ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*NOWY ZAPACH* - Bvlgari, Tubereuse Mystique

*NOWY ZAPACH* - Bvlgari, Tubereuse Mystique

To że kocham zapach tuberozy nie powinno być już dla nikogo, kto regularnie odwiedza Charliego żadną tajemnicą. Ale mam też w domu sojuszniczkę w mojej białokwiatowej sympatii, co zdecydowanie pomaga, bo jaśmin i tuberozę mogę testować nie tylko na własnej skórze, ale i poznawczo (z niemałą dozą przyjemności, zresztą) na skórze damskiej. Jest to świetna opcja, bo w ten sposób jestem w stanie ocenić zachowanie kompozycji zapachowej niejako z zewnątrz – w szczególności jej projekcję i fazy rozwoju. Moja białokwiatowa sojuszniczka jest też wspaniałym barometrem tego co może zachwycić (lub zniechęcić) osobę nie wchodzącą zbyt głęboko w temat perfum. Barometrem normalności, chciałoby się powiedzieć. To wyjaśniwszy, dodam jeszcze tylko tytułem wstępu, że na recenzowany dziś zapach – z tuberozą w nazwie i głównej nucie - bardzo czekałem, a zachwycił nas oboje.

o.82041.jpg

Splendida Bvlgari to wyjątkowa kolekcja kwiatów-klejnotów opowiadających o różnych obliczach kobiecości. Po ultra kobiecej Róży, złotym Irysie, czarnym Jaśminie i zmysłowej Magnolii przyszedł czas na Mistyczną Tuberozę, którą dla rzymskiej marki jubilerskiej wyczarowała Sophie Labbé. Bvlgari wrzuciło jej kreację do kobaltowego flakonu ozdobionego tradycyjnie złotym korkiem symbolizującym kultową obrączkę marki. I trzeba przyznać, że w flakonie tym – ze względu na sam jego kolor – można się z miejsca zakochać. Dlaczego wybrano ten odcień dla tuberozy? Inspiracją jest tzw. „Niebieska godzina” czyli moment przejścia z dnia do nocy. Zmierzch bowiem to czas tuberozy – moment, w którym kwiat zaczyna roztaczać swoją najpiękniejszą aurę, pachnąc wyjątkowo zmysłowymi tonami.

maxresdefault.jpg

Jaka więc jest Mistyczna Tuberoza od Bvlgari? Zapachy z tą białokwiatową nutą można podzielić na dwie grupy. Pierwsza, w której tuberoza jest gwiazdą pierwszego planu, divą, która kradnie całe show i tylko od niechcenia pozwala wtórować sobie innym członkom z białokwiatowego klanu. Ta tuberoza pręży się i pyszni, oplata i obezwładnia, potrafi zachwycić… albo zadusić. W drugiej grupie, tuberoza romansuje z innymi składnikami. Czujemy ją, ale nie jest to tuberozowy monolit. Po wielu przetestowanych zapachach z tą nutą, śmiem twierdzić, że najlepiej jej to wychodzi z akordami lekko smakowymi. Wąchałem już świetną tuberozę z kawą, z bitą śmietaną i z wanilią i do tej właśnie grupy przypisałbym też recenzowaną dziś kompozycję Bvlgari. Tubereuse Mystique to tuberoza apetyczno-mistyczna.

Urzekające otwarcie zapachu to nuty owocowe, w których zaznaczony już zostaje słodki charakter całości. Można powiedzieć, że to bardziej eliksir lub likier owocowy niż świeże grona. Perfumiarka wykorzystała tu niezawodną i szalenie modną od kilku lat nutę absolutu pąków czarnej porzeczki i esencję davany (bylicy) – niewielkiego krzewu z rodziny astrowatych, z którego liści i kwiatów pozyskuje się wonny olejek nadający perfumom aromat słodkich owoców. Tu czuć też już główną bohaterkę całej opowieści, która za chwil parę odkryje swoje pełne oblicze w kremowym i zmysłowym kwiatowym sercu. Podczas gdy tuberoza – jak wspomniałem wyżej - oferuje swoje najwspanialsze nuty dopiero po zmroku, dotychczas zawsze była zbierana o świcie. Marka Bvlgari po raz pierwszy wdrożyła nocne zbiory, aby uchwycić jej szczytowe piękno. I taki właśnie absolut – absolut nocnej tuberozy – został wykorzystany przez Sophie Labbé w Tubereuse Mystique. Łączy on w sobie to co w tuberozie najlepsze, zgrabnie przemilczając jej męczące, narkotyczne usposobienie. Serce zapachu jest kremowe i słodkie. Tylko nieznacznie zaznaczają się brzmienia zielone czy cytrusowe. Tuberoza Bvlgari jest zmysłowa, ale przyzwoita. Na próżno tu szukać tłustszych, cielesnych nut, co jednych pewnie ucieszy, a innych rozczaruje. Labbé udało się wyłuskać z tego białego kwiatu to wszystko co sprawia, że zapach jest ambitny i jakościowy, ale zarazem bardzo przystępny, nawet dla osób które zwyczajowo boją się tej nuty. Perfumiarce udała się bardzo dobrze jeszcze jedna rzecz. Z owocowego otwarcia, poprzez kwiatową pełnię poprowadziła kompozycję wprost do subtelnie gourmandowego finiszu z przepiękną orientalną niespodzianką. Jego element znajomy i smakowy to absolut wanilii. Tytułowy aspekt mistyczny wnosi zaś żywica mirrowa, która tli się tylko na skórze (i tylko skórze, papier tego nie wydobywa!) swoją balsamicznością, pikanterią, ciepłem i tajemnicą. Jak złota posypka i przeciekawy kontrapunkt. Wielkie brawa za ten zabieg!

Tubereuse Mistyque to zapach więcej niż poprawny i kolejny dowód na to, że kolekcja Bvlgari Splendida to prawdziwa perełka na mapie damskiej perfumerii mainstreamowej. To kompozycja bezpieczna, ale nie nudna, ułożona, ale nie banalna. Z pewnością zachwyci osoby kochające białe kwiaty, ale również i te, które cenią sobie słodycz podaną w elegancki sposób. Elegancki, zresztą, to przymiotnik, który bardzo dobrze opisuje ten zapach. Niekoniecznie tylko wieczorowy, ale na pewno elegancki. Na mnie trzyma się parę godzin, na mojej Sojuszniczce cały dzień. Pięknie daje znać o sobie wieczorem, jakby rozkwitał na nowo po niebieskiej godzinie. I upaja, bo tuberozy są upojne. I basta!

76706827_744778699376844_2745325430402711552_n.jpg
75328847_579348416143869_2371368915772112896_n.jpg

Zapach: Tubereuse Mystique

Premiera: 2019

Nos: Sophie Labbé

Nuty: absolut paków czarnej porzeczki, esencja davany, absolut nocnej tuberozy, wanilia, żywica mirrowa

Trwałość i projekcja: dobre (od 5 do 10 godzin)

Dostępność: 100ml, 50ml, 30ml - Douglas

*TYDZIEŃ Z JEDNYM SKŁADNIKIEM* - Skóra

*TYDZIEŃ Z JEDNYM SKŁADNIKIEM* - Skóra

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of October

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of October