ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*PAMIĘTNIK CHARLIEGO* - Emporio Armani White for Him (Red)

*PAMIĘTNIK CHARLIEGO* - Emporio Armani White for Him (Red)

Każda epoka ma swój złoty wiek. Również perfumeryjna. Pamiętacie Gila Pendera z filmu Allena „O północy w Paryżu”? Tego słabo rokującego amerykańskiego pisarza i zupełnie niespełnionego narzeczonego, który nagle znajduje się nie tylko w Paryżu, ale i w Paryżu swoich marzeń czyli w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Trafia do swojej Arkadii, a tam obok Hemingwaya, Fitzgeraldów i Dalego spotyka muzę artystów – Adrianę – która też tęskni do swojego złotego wieku, którym była Belle Époque. Zawsze jest jakieś „kiedyś”, które jest lepsze od teraz. Zwykle jest lepsze, bo je idealizujemy.

„Kiedyś to były perfumy!” Ile razy słyszeliście lub czytaliście taką eksklamację? Ba, ile razy sami ją wypowiadaliście? Wśród fanów perfum, prawdziwych perfumoholików tęsknota za Arkadią jest wszechogarniająca. Ogarnia i mnie. Wzdycham do wycofanych zapachów, pieszczę ostatnie krople na dnach flakonów z ubiegłego wieku, poszukuję obsesyjnie „złotych strzałów” w bezkresach internetu. Efektem tych westchnień, rozczuleń, zgryzot i rozterek ma być poniższy cykl, który zatytułowałem Pamiętnik Charliego. Chce w nim ocalić od zapomnienia, ożywić – dla Was i dla siebie – zapachy, które nie są już produkowane i które są trudne lub prawie niemożliwe do zdobycia. Za niektóre z nich trzeba bardzo słono zapłacić, inne kosztują grosze, ale popadły dziwnym trafem z otchłań zapomnienia.


Bardzo silnym trendem lat 90 był minimalizm. Pojawił się jako przeciwwaga dla rozbuchanej, hedonistycznej i przeładowanej poprzedniej dekady i przejawiał się w stylu ubierania, czesania, makijażu, wystroju wnętrz, ale również i w świecie zapachów. Chyba nigdy wcześniej nie stworzono tylu świeżych, prostych, wodnych i ozonicznych kompozycji. Reprezentantami tego trendu byli – po jednej stronie Atlantyku Calvin Klein, po drugiej, europejskiej – Giorgio Armani. Ten ostatni w 1996 roku stworzył ponadczasowy aromatyczno-wodny zapach Acqua di Giò, który do dziś wydaje się cieszyć niesłabnącą sławą. Dwa lata później zaproponował zupełnie nowa linię perfum swojej młodszej klienteli w ramach modnej i (odrobinę) tańszej linii Emporio Armani. Tych perfum nie dało się nie zauważyć ze względu na ich wyjątkowe flakony zaprojektowane przez Fabiena Barona (jego dziełem jest też flakon Acqua di Giò). Słupkowe – albo jak kto woli falliczne – flakony wychodziły zawsze parami i zakochane w sobie zmysłowe pary je reklamowały co podkreślał reklamowy slogan linii GET TOGETHER. Były nieskazitelnie proste, industrialne, metaliczne, zaopatrzone w gumowy atomizer i posiadające jeden drobny designerski detal, który mógł nieuważnemu oku z łatwością umknąć. Flakony z zapachami przeznaczonymi dla kobiet miały delikatne wgłębienie przy ujściu atomizera, te męskie w tym miejscu miały lekkie wybrzuszenie. Zestawione razem „dziubkami” idealnie się w siebie wpasowywały. Do tego były bardzo lekkie i nie groziło im potłuczenie. Z punktu widzenia designu – majstersztyk, i to właśnie taki na miarę lat 90.

28285baba7899018d6912985f0efd16f.jpg

W 1998 roku ujrzały światło dzienne protoplaści rodziny – męski Lui w brązowym flakonie i damska Lei w złocistym. Proste flakony opatrzone były jedynie dyskretnym grawerem z logo Emporio Armani oraz napisami lui/il/he/él/男.. i lei/elle/she/ella/女... Męską kompozycję Lui autorstwa Danieli Andrier miałem, ale nie narodziła się między nami szaleńcza miłość. Co innego z wersją damską. Do dziś ją posiadamy w domu i bardzo lubimy jej pudrowo-waniliową cytrusowość. Już po przekroczeniu magicznego roku 2000 linia Emporio Armani zaczęła się rozrastać. Do klasycznej pary dołączały kolejne: w 2001 świeże i letnie White for Him i White for Her, w 2003 Emporio Armani Night (czerwony flakon dla niej, czarny dla niego), w 2005 City Glam for Her i For Him i w 2006 jeszcze jedna edycja Emporio Remix for Her i for Him. Ta ostatnia była już według mnie odcinaniem kuponów… Wcześniejsze zapachy były jednak interesujące. Posiadam męskie flakony Night i City Glam, bardzo też spodobał mi się biały świeżak czyli White for Him. Niestety zapachy te tak szybko jak się pojawiały, tak szybko też i znikały. Na klasyczne White for Him nie udało mi się załapać, ale w 2007 roku Armani wypuścił jego specjalną edycję White for Him (Red) gdzie do ozdobionego czerwonym wzorem ‘słupka’ wlano zawartość kompozycji White for Him z roku 2001. Zapach powstał w ramach kampanii DO THE (RED) THING, a procent ze sprzedaży stworzonych dla niej produktów przekazywany był na pomoc kobietom i dzieciom z HIV/AIDS w Afryce. Wzór na flakon zaprojektował afrykański artysta Owusu Angomah.

IMG_20210521_125305.jpg

Emporio Armani White for Him Red to cytrusowo-aromatyczno-piżmowa kompozycja autorstwa Carlosa Benaima, Clementa Gavarry, Oliviera Polge i Pierre’a Wargnye. To jeden z tych zapachów, które dowodzą, że można zakochać się w prostocie, nawet jeśli jest to prostota świeżo wypranej białej bielizny. W otwarciu otrzymujemy cytrusową bombę, w której zdecydowanie da się wyczuć bergamotkę i cytrynę. Nie przesadzono tu na szczęście ze słodyczą, całość nie brzmi też ‘odświeżaczowo’, choć już czujemy zapowiedź aromatu jakościowego proszku do prania. Drugą osią tego minimalistycznego zapachu są zioła i przyprawy: chłodny rozmaryn, aromatyczny kardamon i dodający odrobiny ciepła kminek. Zioła z cytrusami pięknie tu współgrają przywołując klimat gorącego lata na południu Italii z gajami drzewek cytrusowych i suchością lekko zielonych i lekko pikantnych ziół. Na tym gorącym, przesączonym prostymi aromatami powietrzu nagle pojawia się sznur z suszącymi się na wietrze białymi bawełnianymi t-shirtami. To trzeci aspekt Emporio Armani White for Him – aromat świeżego prania oddany umieszczonymi w bazie białymi, czystymi piżmami. Uwielbiam grę tych trzech aktorów na mojej skórze – cytrusów, ziół i piżma. Choć może słowo ‘aktor’ jest trochę na wyrost. Tu nie ma nic teatralnego. To raczej subtelna gra delikatnych gestów rodem z pokrytej bielą pantomimy.

Echa tego pięknego zapachu na lato odkryłem potem w starej wersji wody kolońskiej Chanel Allure Homme Sport Cologne. Tu też mamy do czynienia z mistrzowską grą cytrusów, ziół (pikantny lubczyk!) i czystego piżma. Jeśli szukacie zapachu świeżo wypranej białej bawełny możecie spróbować też Lalique White, Byredo Blanche, Histoires de Parfums This Is Not a Blue Bottle 1.2 lub mającego niedawno premierę Sun Bleached od Une Nuit Nomade. Warto też zajrzeć do amerykańskiej marki CLEAN, która aromatami pralniowej świeżości stoi. Dokładnego odzwierciedlenia prostego piękna Emporio Armani White for Him nie odnalazłem, ale zawsze trzeba próbować, tym bardziej, że zapach już od lat wycofany. W moim biało-czerwonym słupku zostało jeszcze jakieś 7-8ml z oryginalnych 50ml. Kiedyś musiałem się nim sowicie spryskiwać, co w sumie nie dziwi, bo zapach pachnie lekko jak białe piórko, ale i wagę na skórze ma raczej piórkową.

IMG_20210521_125357.jpg

Marka Armani przywróciła w ubiegłym roku dwa podstawowe zapachy z opisywanej dziś linii Emporio Armani – He i She. Spis nut wydaje się podobny. Zmieniono jedynie pudełko. Szkoda – stare było ciekawe, nowe trąci nudą. Czy te wznowione edycje wzbudzą wspomnienia z końca XX wieku? Czy w dalszej kolejności marka zdecyduje się na re-lansowanie wersji White? Czas pokaże. Na pewno będę trzymał rękę na pulsie.

Zapach: Giorgio Armani, Emporio Armani White for Him (Red)

Premiera: 2007

Nos: Carlos Benaim, Clement Gavarry, Olivier Polge, Pierre Wargnye

Rodzina: cytrusowo-aromatyczna

Nuty: bergamotka, cytrusy, kminek, rozmaryn, tymianek, kardamon, piżma

Dostępność: zapach nieprodukowany

10 lat Elie Saab Le Parfum!

10 lat Elie Saab Le Parfum!

10 SPEŁNIONYCH MARZEŃ MAMY

10 SPEŁNIONYCH MARZEŃ MAMY