ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*RECENZJA* Burberry, Mr. Burberry Indigo

*RECENZJA* Burberry, Mr. Burberry Indigo

Bardzo lubię stylistykę Burberry. Męskie kolekcje są powściągliwie klasyczne, ale mają modowy twist. Często też nawiązują do image’u gwiazd mojego ukochanego Brit Rocka.

Prawdziwą ikoną tego domu mody jest oczywiście słynny trencz zrobiony z gabardyny wynalezionej przez Thomasa Burberry w 1879 roku. Obecnie występuje w trzech sylwetkach: The Chelsea (slim fit), The Kensington (tailored) i The Westminster (relaxed) i w trzech różnych kolorach: niebiesko-szarym (mid grey), czarnym i klasycznym beżowym (honey).

2018_BEAUTY_FRAGRANCE_B3_INDIGO_CLOTHING_RGB_CROPPED_10.jpg

 

I właśnie temu elementowi garderoby marka Burberry postanowiła oddać hołd w liniach swoich perfum: damskiej – My Burberry i męskiej Mr. Burberry. Pierwsza kompozycja dla mężczyzn ujrzała światło dzienne w 2016 roku. Rok później powstała jej wzmocniona wersja perfumowana, a wiosną tego roku otrzymaliśmy odświeżoną, letnią wersję pod nazwą Mr. Burberry Indigo. Kreatorem wszystkich trzech pachnideł jest nos o światowej sławie – Francis Kurkdjian, który dla marki skomponował również lansowaną w ubiegłym roku kolekcję butikową Burberry Bespoke.

2018_BEAUTY_FRAGRANCE_B3_INDIGO_PRODUCT_RGB_CROPPED_06.jpg

 

Ale powróćmy do Pana Burberry.. W klasycznym wydaniu łączył on aromaty kardamonu, grejpfruta, majeranku i gałki z nutami drzewnymi (cedr, gwajakowiec, wetyweria, brzoza). Wypadał w tej kombinacji bardzo powściągliwie – jak na Anglika w dobrze skrojonym szarym garniturze przystało. Przyobleczony w czerń zaostrzył swój wizerunek paczulą i cynamonem oraz ocieplił ambrą i benzoesem w eleganckiej wersji wody perfumowanej. Do płaszcza przywdział wtedy czarną muchę. Najnowszy członek rodziny – Indigo – z trenczem się nie rozstaje, ale zestawia go z błękitnymi jeansami i czarnymi glanami. Skończył już pracę w City, zaliczył wszystkie imprezy nocnego Londynu, a teraz wyjechał nad angielskie wybrzeże by odetchnąć świeżym powietrzem i nacieszyć oko błękitem.

Mr. Burberry Indigo to oczywiście zapach z kategorii casual. Mógłby się nazywać Fresh, albo Summer, albo Blue, ale nazywa się Indigo i tu daję Burberry punkt za oryginalność. A co dokładnie znajdziemy w szaroniebieskim flakonie z granatową kokardką? Dobrze zrobioną prostotę. I za to, tym razem do Pana Kukdjiana, leci ode mnie punkcik. Kompozycja otwiera się piękną świeżością zbudowaną z olejku cytrynowego, liści porzeczki i ziołowego kontrapunktu w postaci rozmarynu. Nie ma tu żadnego przekłamania, żadnych fałszywych nut i ani grama słodyczy. I w tej fazie zapachu zakochałem się od pierwszego powąchania. W sercu Mr. Burberry Indigo gości tradycyjnie męski składnik – liść fiołka – połączony z drewnem z morza i piękną miętową nutą. Cytryny i mięta to to co lubię w tym zapachu najbardziej. Nuta fiołka w sercu pozostaje przez cały czas zielona dzięki mięcie, utrzymując nieformalny, weekendowy charakter kompozycji. Mech dębowy, który Kurkdjian umieścił w bazie kompozycji idealnie dopełnia świeżą, zieloną i odrobinę chropowatą atmosferę tworzoną na skórze przez Indigo. Ale w bazie jest jeszcze jeden składnik – ambra (a jak mniemam właściwie ambroksan), która delikatnie mi burzy nad wyraz przyjemne dotychczasowe doznania. Dodaje ona podstawie tak bardzo pożądanego we współczesnych męskich zapachach ‘ciepła, głębi i zmysłowości’, a także – niestety dla mojego nosa – słodyczy. Nie jest to duży feler, bo baza po godzinach wybrzmiewa już blisko na skórze, ale osobiście zastąpiłbym akord ambrowy smolistą wetywerią albo po prostu zostawił tam samo białe piżmo. No ale przecież nie będę pouczał Francisa Kurkdjiana…

 

Wszystkie flakony w linii Mr. Burberry inspirację czerpią ze wspomnianego już trencza Burberry. I musze przyznać, że są to jedne z najpiękniejszych flakonów męskich jakie kiedykolwiek widziałem! Proste i po męsku ciężkie, z dużym okrągłym korkiem symbolizującym rogowy guzik płaszcza, ale z modowo-dandysowskim elementem w postaci gabardynowej kokardki. Jakość wykonania flakonu i dopracowane z atencją szczegóły (np. grawer na spodniej stronie korka) zachwycają i zdają się oddawać hołd rzemiosłu jakie marka uprawia z powodzeniem od ponad stu lat. W przypadku flakonu Indigo bardzo dobrze działa na mnie też kolor – błękit przełamany szarością. Jest niekrzykliwy, pobudza i jednocześnie relaksuje wzrok. Twarzą zapachu jest brytyjski aktor i model -  Josh Whitehouse. Zdjęcia do kampanii, na tle brytyjskiego wybrzeża,  wykonał fotograf Alasdair McLellan. 

 

Nowy zapach w linii Mr. Burberry jest moim ulubionym z całej trójki. Jest niezobowiązujący i nienachalny. Na skórze trzyma się około 5 godzin. Idealnie nadaje się na słoneczne dni, weekendowe wypady, wakacyjne eskapady, a także niedziele z syndromem dnia wczorajszego. Sprawdziłem dwukrotnie!

2018_BEAUTY_FRAGRANCE_B3_INDIGO_PRODUCT_RGB_CROPPED_08.jpg
*NOWA MARKA* The House of Oud

*NOWA MARKA* The House of Oud

*TYDZIEŃ Z JEDNYM SKŁADNIKIEM* - mięta

*TYDZIEŃ Z JEDNYM SKŁADNIKIEM* - mięta