ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

Prezentownik Charliego

Prezentownik Charliego

W tym roku wyjątkowo długo się zastanawiałem czy tworzyć post o świątecznych prezentach.

Czasy są niełatwe, a te Święta na pewno będą inne. Pomyślałem jednak, że może właśnie dlatego potrzeba nam trochę więcej ciepła, piękna i uwagi poświęconej najbliższym. Moje porady dotyczące prezentowych wyborów pozostają od lat niezmienne: niech będą niespieszna, osobiste i uważne. Pamiętajcie by słuchać tych bardziej lub mniej bezpośrednich wskazówek, które na co dzień wysyłają nam osoby, które będziemy obdarowywać. Zakupionemu prezentowi dajcie piękną, ale ekologiczną oprawę zgodnie z zasadą ‘nie wszystko złoto co się świeci.’

Moje polecenia to tylko luźne drogowskazy. Może jednak tym, których przytłacza ogrom zapachowo-kosmetycznej oferty, ułatwią nieco sprawę. Tradycyjnie wskazuję warte uwagi zapachy damskie, męskie, pachnidła niszowe dla każdego, wonne świece, pomysły dla brodacza oraz naturalne kosmetyki z polskiego podwórka. W tym roku dołączają dwie nowe kategorie “Flakon WOW!” - wszak perfumy mają cieszyć nie tylko nos, ale i oko (a także dotyk) oraz luksusowe kosmetyki do włosów, bo pachną równie dobrze jak najlepsze perfumy!

Zapachy damskie: wielkie wyjście, powrót lata i wieczorne me time…

Jeżeli macie do obdarowania osobę słonecznolubną, która teraz na progu niezbyt-białej, polskiej zimy czuje wyjątkowo brak światła i ciepła, podrzućcie jej słońce we flakonie czyli tegoroczną edycję Gucci Bloom Profumo di Fiori. Obok rozpieszczających nut solarnych znajdziemy tu cały bukiet białych kwiatów z dodatkiem ylang ylang, które ułożono na żywiczno-sandałowej bazie. Dla pań ceniących sobie klasyczną elegancję polecam rzecz, która właśnie miała swoją premierę - La Panthère Parfum. To wzmocniony neo-szypr gdzie spore pokłady mchu dębowego przełamano nalewką ze słodkiej moreli i miodowym kwiatem osmantusa. Okazji do wyjść za dużo ostatnio nie mamy, ale pięknie pachnieć można również w zaciszu swojego własnego domu. Na przykład po to by wprawić się w dobry sen. Tu idealnie sprawdzi się tegoroczna prywatna edycja Coco Mademoiselle L’Eau Privée od Chanel, gdzie wyciszono paczulę, a owocowo-kwiatowe serce przyozdobiono przepięknym piżmowym trenem. Intymny zapach dla siebie i tej najbliższej osoby.

Męskie evergreeny: tytoń, orient, lawenda…

Gęste aromaty wzmocnionych wód perfumowanych doskonale zagrają na męskich skórach w zimniejsze dni. Każdy z proponowanych tu zapachów to wydatniejsza, bardziej orientalna i nieco słodsza wersja znanego klasyka. Guerlain proponuje bardzo elegancką odsłonę swojego migdałowego męskiego klasyka osnuta w okół nut tytoniu, śliwki i cynamonu. L'Homme Idéal Extrême z pewnością zadowoli amatorów słodkiego, owocowego tytoniu. Bardziej powściągliwy, ale nadal bardzo elegancki klimat, oferuje Pasha Parfum od Cartier. Tu w aromatycznego klasyka tchnięto luksusowy powiew orientu. Wyróżniającymi akordami tej nowej wody są gatunkowy likier, jodła balsamiczna, labdanum, żywica benzoesowa i piękna ambrowa baza. I na koniec marynarz, który stał się kapitanem. Obchodząca w tym roku swoje 25-lecie męska flagowa kompozycja domu mody Jean-Paul Gaultier - Le Mâle - w wersji Le Parfum - przybiera ciepły korzenny charakter za sprawą pięknej kardamonowej nuty, miękkiego irysa i hojnie podanej wanilii.

Niszowe sztandary: kadzidło, tytoń i skóra…

Niszowość perfum kojarzymy z nutami głębokimi, złożonymi i wymagającymi. Takimi na których poznają się i które docenią tylko wprawione nosy. Do takich sztandarów perfumerii niszowej należą kadzidło, tytoń i skóra. Wybrałem więc trzy kompozycje będące mistrzowskimi przedstawicielami każdej z powyższych nut. Meander z nowej i kolorowej linii Amouage - Renaissance Collection - to cudownie medytacyjne, ale nie ciężkie kadzidło, a w zasadzie jego dwa rodzaje. Drzewności dodaje mu miękki sandałowiec, pudrowości - irys. Ciekawymi kontrapunktami tej skrytej w półprzeźroczystym, seledynowym flakonie kompozycji są zaś nasiona marchwi i narcyz. Chicago High - nowość marki Vilhelm Parfumerie - jest trochę bardziej rozbuchane, zupełnie jak dekada, którą się inspiruje. Czy tym pięknym miodowym tytoniem z dodatkiem szampana i ananasa na skórzano-ambrowej bazie mógł pachnieć sto lat temu Jay Gatsby? To bardzo możliwe, bo Chicago High powraca właśnie do tamtych lat- czasów Prohibicji, jazzu i szalonych przyjęć. Skoro tak trudno o nie teraz w życiu realnym, sprawmy może komuś w prezencie “party in a bottle”. I na koniec skóra! Podana w sposób rock’n’rollowy. Niezapomniany zapach starej skórzanej kurtki Alexandry Roos - jednej z założycielek marki Roos&Roos - i hołd dla Prince'a i jego utworu „Purple Rain” tworzą kompozycję Purple Leather. W tym bogatym zapachu akordowi skórzanemu akompaniują z jednej strony przyprawy – szafran, cynamon i kardamon, z drugiej zaś przygrywają drewna – cyprys, sandałowiec i cedr. Tajemniczo, szykownie, ale z rockowym pazurem. Taka jest Purpurowa Skóra od Roos&Roos!

Flakon z efektem WOW! Miękko, kryształowo i superkobieco…

Jeśli nie jesteśmy do końca pewni jaka kompozycja usatysfakcjonuje obdarowywaną osobę, można postawić na spektakularny flakon! Wybrałem trzy, które mnie w tym roku olśniły. Pierwszy swoją nowoczesnością, odmiennością i pomysłowością. Nowa linia Pacollection Paco Rabanne to kolekcja oddająca hołd futurystycznym korzeniom tego hiszpańskiego domu mody. Sześć nowych zapachów wyrażających sześć różnych nastrojów zapakowano we flakony elastyczne – lekkie, miękkie, nietłukące się i nieodmiennie metaliczne. Ciekawy sposób na to, by zapach mieć zawsze pod ręką i transportować go w dowolne miejsce. A do tego niezwykle przykuwający uwagę przedmiot! Kilian znany jest ze słabości do uzależniających substancji! Tym razem oddaje hołd dwóm gatunkowym trunkom, a swoje perfumy podaje w przepięknych kryształowych flakonach stylizowanych na artdecowskie karafki do alkoholi. Do wyboru koniak - Angels’ Share lub gin - Roses on Ice. Ostatni flakon z pewnością skradnie serce niejednej kobiety. Amerykańska marka Tocca podaje swoje klasycznie kobiece kompozycje w pękatych flakonach stylizowanych na wzór kryształowych dekanterów na koniak. Metalowy korek w odcieniu złotego brązu wykańczany jest ręcznie przez co zachowuje swoją indywidualność. Znajdujący się na nim roślinny ornament z motywem ptaka oraz tłoczone wzornictwo pudełek inspirowane jest brooklinskim muralem autorstwa włoskiego artysty Michaela Martello. Wewnątrz każdego pudełka złotymi literami wypisana jest inskrypcja „Love Yourself”. Jak twierdzą twórcy: „Jedynym sposobem by kochać innych i zmieniać świat jest w pierwszej kolejności pokochanie siebie.”

Dla brodacza: balsam, serum, a może puder?

Brody ciągle w modzie. I całe szczęście! Nadal brodaczy można rozpieszczać kosmetykami do pielęgnacji ich zarostu. Tym razem nie polecę jednak żadnego olejku, bo żywię nadzieję, że każdy zadbany brodacz ma już ten preparat pierwszej potrzeby na swojej półce. Ale… na olejku oferta dla brodaczy się nie kończy. Zimą genialnie sprawdzi się bogaty balsam, który nie tylko odżywi brodę, ale także będzie trzymał ją w ryzach i nada piękny połysk. A jeśli będzie do tego jeszcze brodę perfumował, tak jak robi to nowy konopny balsam polskiej marki Zew for Men, zasłuży z pewnością na miano kosmetyku idealnego. Balsam z olejem konopnym z wylansowanej niedawno kolekcji inspirowanej tzw. Złotą Godziną pachnie bardzo intrygującą i ciepłą mieszanką sandałowca i piżma. Jeśli Twój brodacz woli jednak lżejsze konsystencje i świeższe zapachy, podaruj mu coś co olejkiem nie jest, ale idealnie go zastępuje - serum do brody z linii Barbiere Acqua di Parma! Ma ono przyjemną, żelową konsystencję i formułę wzbogaconą olejkiem ze słodkich migdałów i olejkiem z pestek winogron, o mocnym działaniu odżywczym i nawilżającym. Nadaje zarostowi piękny połysk i perfumuje go klasycznym zapachem wody Colonia. Trzeci z proponowanych preparatów dla brodacza to puder. Ale, nie - nim się nie posypuje brody, nim się brodę myje! Beard Wash Cleansing Powder od Graham Hill to innowacyjna metoda na dogłębne oczyszczenie brody i znajdującej się pod nią skóry. Ten zawierający enzymy proszek tworzy delikatnie porowatą piankę, która świetnie oczyszcza i odżywia. Zawiera olejek z jojoby, olejek ze słodkich pomarańczy (i to czuć!), olejek cedrowy i miętę.

Naturalnie polskie: radosne spojrzenie, rozjaśnienie w środku zimy i męski multitasker…

Trzy naturalne preparaty do pielęgnacji twarzy rodzimej produkcji podbiły ostatnio moje serce. Mogę zatem je szczerze polecić na prezent dla osoby ceniącej sobie bardzo czyste składy, ekologiczne opakowania i wspieranie polskich producentów. Pierwszy z nich to rozjaśniające serum z podwójna dawką witaminy C i polihydroksykwasami (PHA) od Jan Barba. Płynna, różowa konsystencja preparatu jest wręcz wypijana przez skórę, która natychmiast po zastosowaniu wygląda na zrelaksowaną, ożywioną i rozjaśnioną. Serum, które jest nowością tej Manufaktury Kosmetyków Naturalnych, zawiera także ekstrakty ziołowe i ma tak łagodną koncentrację, że może być stosowane przez posiadaczy cer wrażliwych, również całkowicie bezpieczne w ciągu dnia. Kolejny kosmetyk to pomysł na prezent dla faceta. Każdego faceta, bo Multikrem! marki Cyrulicy ma aż trzy funkcje. Jego bogaty i całkowicie naturalny skład sprawdzi się zarówno jako krem na dzień, jak i krem na noc oraz preparat łagodzący po goleniu. Na mojej skórze idealnie poradził sobie ze świeceniem, co rzadko któremu męskiemu kosmetykowi się udaje. I ostatnia rzecz, choć producenci nazwali to o wiele bardziej poetycko. Fountain of Joy czyli fontanna radości to nawilżające serum pod oczy od nowego polskiego start-up’u Lovish. Zawiera silne humektanty: sok z aloesu i hialuronian sodu, a także prebiotyki, glukolonaktol (przeciwutleniacz) i witaminę B6. Jego lekka konsystencja nie obciąża delikatnej okolicy oka, a aplikator z zawsze chłodnym rolerem ze stali chirurgicznej z rana czyni cuda. Kulka do masażu jest na tyle duża, że zapewnia komfortową aplikację. Dla każdego, do stosowania w każdym momencie. I z pożytkiem dla środowiska!

W trosce o włosy: wulkaniczne oczyszczenie, żywiczne uniesienia i jaśminowa pieszczota…

Nie proponowałbym oferowania na prezent pod choinkę zwykłego szamponu do włosów. Powyższe preparaty do ich pielęgnowania i stylizacji są jednak tak luksusowe i pachną tak genialnie, że bez mrugnięcia okiem polecam je obok najbardziej ekskluzywnych perfum. Dla osób z włosami i skórą głowy ze skłonnością do przetłuszczania się (w tej grupie jest prawie każdy mężczyzna) świetny preparat do stosowania przed myciem dla dogłębnego oczyszczenia i detoksykacji. Peeling z kolekcji SCALP.SPA od Kevina Murphy jest kosmetykiem o działaniu mechanicznym z zawartością perlitu (minerał wulkaniczny), który w produkcie przybiera postać drobnych kuleczek. Obok niego w składzie woda micelarna i ekstrakt z nasion selera. Ten ostatni odświeża skórę głowy i zapobiega nadmiernemu wytwarzaniu sebum. Wystarczy użyć raz w tygodniu, by poczuć lekkość na głowie. Dla tych, którzy chcą dodać swoim mało asertywnym włosom objętości doskonały sprej z linii Hair Rituel, którą Sisley stworzyło wykorzystując swoją ekspertyzę w dziedzinie pielęgnacji skóry. Le Spray Volume to genialny sprzymierzeniec włosów cienkich i pokładających się. W mig dodaje im gęstości i objętości. A wszystko to dzięki wyjątkowemu naturalnemu składowi: ekstrakt z żywicy Boswellia powleka włosy co daje wrażenie ich pogrubienia, a proteiny otrębów ryżowych pomagają oddzielać od siebie włókna włosów co skutecznie przeciwdziała płaskiej fryzurze. No i ten zapach! Zielony, ziołowy, odświeżający! Posiadaczom włosów cienkich i suchych podarować natomiast warto luksusową maskę do włosów paryskiej marki - specjalisty w pielęgnacji włosów - Leonor Greyl. Szczególnie jeśli uwielbiają zapach jaśminu! Ten elegancki biały słój zawiera formułę która jest w 98,3% naturalna, a w której skład wchodzą kolagen akacjowy, aminokwasy i olejki roślinne. Masque Fleurs de Jasmin odżywia i naprawia bez obciążania włosów. Pozostawia włosy lekkie, miękkie, lśniące i delikatnie pachnące.

Światło, ciepło i zapach: pomarańcze, rockowy barok i cudowne zwierzaki…

Świeca zapachowa to chyba najbardziej wdzięczny prezent na święta. I symboliczny, bo podarowując świecę dzielimy się światłem i ciepłem. Taki prezent będzie cieszył oko i nos w długie zimowe wieczory przypominając o darczyńcy w najprzyjemniejszy z możliwych sposobów. Jak co roku świąteczną kolekcję świec przygotowała paryska marka Diptyque. I jak co roku mają one motywy trzech świątecznych odcieni: zieleni, czerwieni i niebieskości. Limitowaną kolekcję Marvelous Beasts (Cudowne Zwierzęta) przygotował dla marki artysta Ugo Battoni. Jej bohaterami są trzy zwierzaki, które ożywają przy jednej z paryskich fontann: łabędź, lew i jeleń. Mnie uwiódł niebieski Łabędź czyli Amber Feather z nutami pomarańczy, imbiru, ambry i cynamonu. Pomarańcze zaznaczone tylko w ambrowej świecy Diptyque są przewodnią nuta świątecznej świecy Orange Balls polskiej marki Greyhound Candle. Bezpośrednią inspiracją dla niej był misterny obraz Bicciego di Lorenzo przedstawiający scenę z życia świętego Mikołaja z Miry – scenę, która dała początek wielowiekowej tradycji dawania świątecznych prezentów. Hojnie perfumowana świeca w granatowym szkle emanuje nutami słodkich pomarańczy, korzennymi aromatami gałki i pieprzu oraz głębokimi akordami drewna, piżma, paczuli, balsamów, wanilii i cedru. Jeśli gust obdarowywanej osoby jest bardziej rockowy, sięgnijcie po jedną z niezwykłych świec amerykańsko-włoskiej marki Coreterno (Wieczne Serce). Ta niezwykła manufaktura wielbiąca wyklętych poetów, rock’n’rolla i rokoko tworzy świece z przesłaniem. Na prezent świąteczny wybrałbym osobiście Gift of Love - świecę, której patronka jest bogini miłości Afrodyta. Jej zapach to kompozycja kwiatowo-orientalna zbudowana z nut różowego pieprzu, kawy, angielskiej gruszki, jaśminu, neroli, wanilii i drzewa cedrowego. Niezwykle piękny przedmiot, w którym obdarowana osoba odkryje wiele tajemniczych detali.

And now shop till you drop!

GDZIE TO KUPIĆ:

Chanel: Sephora, Douglas, butik Chanel

Gucci: Sephora, Douglas

Cartier: Douglas i www.beautyboutique.pl

Jean Paul Gaultier: Sephora i Douglas

Guerlain: Sephora i Douglas

Amouage: Perfumeria Quality

Vilhelm Parfumerie: GaliLu

Roos&Roos: Douglas i www.beautyboutique.pl

Kilian: Perfumeria Quality

Paco Rabanne PACOLLECTION: Sephora

Tocca: www.beautyboutique.pl

Cyrulicy: www.cyrulicy.pl

Zew for Men: www.poczujzew.pl i Douglas

Acqua di Parma: Sephora

Jan Barba: www.janbarba.com

Lovish: www.lovish.pl

Hair Rituel by Sisley: Sephora i Douglas

Kevin Murphy: www.hair2go.pl

Leonor Greyl: www.beautyboutique.pl

Greyhound Candle: House of Merlo, Perfumeria Quality i www.greyhoundcandle.com

Coreterno: House of Merlo

Diptyque: GaliLu

*RECENZJA* - Cartier, La Panthère Parfum

*RECENZJA* - Cartier, La Panthère Parfum

*RECENZJA* - Vilhelm Parfumerie, Chicago High

*RECENZJA* - Vilhelm Parfumerie, Chicago High