ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*NOWY ZAPACH* - Kenzo Homme Eau de Toilette Intense

*NOWY ZAPACH* - Kenzo Homme Eau de Toilette Intense

To była dla mnie jedna z ważniejszych premier tego roku. Klasyk, który był dla niej inspiracją od momentu powstania mieści się w ścisłej czołówce moich ukochanych kompozycji. Nie rozstaję się z nim od lat, zwłaszcza latem. Co do nowej interpretacji miałem więc wysokie oczekiwania i od razu mogę powiedzieć, że nie zostały one zawiedzione. Kenzo Homme Eau de Toilette Intense może nie przebiło mojego uwielbienia dla oryginalnej kompozycji, ale w ciekawy sposób do niej nawiązało. W zasadzie wolę traktować je jako nowy, osobny zapach raczej niż coś co miałoby konkurować ze swoim protoplastą.

W 1991 roku Christian Mathieu stworzył dla domu mody Kenzo pierwszą aromatyczno-wodną kompozycję dla mężczyzn nazwaną bezpretensjonalnie Kenzo pour Homme. To był początek nowej dekady, dekady w której świeżość, prostota, nuty morskie, powietrzne i mineralne miały zastąpić ciężkie brzmienia lat 80. Kenzo pour Homme było wspaniałym prorokiem tej nowej olfaktorycznej epoki i zdefiniowało na długo – dla mnie osobiście i dla całego pokolenia – paradygmat zapachu morskiego. Nie wodnego, a morskiego właśnie z bogactwem nut cytrusowych, drzewnych i aromatycznych, mistrzowsko wplecionymi kwiatami, charakterystycznymi akordami drzew iglastych i sporym haustem jodu. Jego flakon inspirowany przechylonym pod wpływem wzburzonego morza pniem bambusa w kolorze głębokiego, morskiego turkusu był małym dziełem sztuki, a reklama przedstawiająca mężczyznę siedzącego do nas tyłem i patrzącego ze spokojem na przestwór oceanu zagościła na dobre w mojej zapachowej wyobraźni. Kenzo pour Homme był dla mnie zawsze najlepszym odzwierciedleniem kontaktu z ulubionymi żywiołami – wodą i powietrzem.

0817ebb753b784daf77e8babdf8ca8c0.jpg

30 lat po premierze tego morskiego wzorca z Sèvres, po paru zmianach jego flakonu oraz nazwy (uproszczono ją do Kenzo Homme), po wypuszczeniu sześciu mniej lub bardziej udanych flankerów i niestety po ubiegłorocznym odejściu założyciela marki – Kenzo Takady, francuski dom mody o japońskich korzeniach ponownie zabiera nas nad brzeg oceanu. Tym razem nadmorską podróż wykreował szalenie wzięty i płodny perfumeryjny nos – Quentin Bisch. Są tu owszem nawiązania do klasyka – od samej nazwy, poprzez motyw bambusa we flakonie (i nie tylko), po morski temat – ale i dużo  nowych, szytych na miarę współczesnych gustów elementów. Należą do nich zwłaszcza nowoczesne wodne i drzewne, stworzone w laboratoriach aromamolekuły, ewidentna obecność wytrawnej figi i silnie zaznaczony akord świeżego sandałowca.

Kenzo Homme Intense rozpoczyna się świeżo, ale nuta otwarcia to nie znana nam gęsta jodowa morskość klasyka, a ozoniczna chmura o zapachu soczystego arbuza. Za to odczucie odpowiada dominująca w nutach głowy molekuła Calypsone, którą stworzyła i opatentowała szwajcarska marka Givaudan. Ta otwierająca bryza nie uderza nas więc jodową falą po nozdrzach, a raczej lekko muska owocowo-wodnym powiewem. Na owocowe doznania zresztą należy się już teraz przygotować, bo zapewniam, że będzie ich więcej. Początek musuje też lekko dzięki obecności różowego pieprzu. Bardzo szybko jednak ten nadmorski lekki wietrzyk zaczyna nabierać charakteru owocowo-kwaśno-drzewnego za sprawą umieszczonych w nutach serca akordów figowych (twórcy wymieniają tu i owoc i całe drzewo figowe) oraz wetywerii. Warto pamiętać, że niuanse figowe w perfumach otrzymuje się laboratoryjnie. To tak na wypadek gdybyście chcieli porównywać zapach liści czy owoców na wakacjach w Grecji z tym co znacie z perfum z figowymi akordami. Akordy te mają w sobie sporo zieleni, soczystą owocowość miąższu, szorstką drzewność, ale dla niektórych nosów potrafią też przypominać zapach kiszonych ogórków i ja to w nowej wodzie toaletowej Kenzo Homme Intense dość wyraźnie wyczuwam. Za efekt ten odpowiadać będzie zresztą jeszcze jeden składnik kompozycji, o którym za chwilę. A jaką rolę pełni tu wetyweria? Nie jest ani ziemista, ani dymna, jest raczej pierwszym krokiem do rozwinięcia tematu drzewnego w opisywanej kompozycji. Uspokaja dość żywiołowe i ostre nuty początku, podkreślając ich wilgoć i płynnie przenosi nas do bazy zapachu gdzie królują już drewna. Temat drewniany jest tu zrealizowany w sposób jasny, chłodny, świeży i ponownie kwaskowy. Za ten ostatni efekt – który podbija dodatkowo wspomniana wcześniej figa – odpowiedzialne jest drewno sandałowe pochodzące z Australii. Ten gatunek sandałowca znany jest z dość ostrego, kwaśnego i mokrego aromatu. Towarzyszy mu kolejna aromamolekuła stworzona przez Givaudan – akigalawood. Dobrze mi znana i lubiana cząsteczka imituje zapach drewna połączonego z paczulowym liściem. Ten drzewny drydown będziemy czuć jeszcze długo po wyciszeniu wodno-owocowych fajerwerków na skórze, nowy zapach bowiem ma podziwu godną wielogodzinną trwałość.

Po tych olfaktorycznych impresjach, parę słów o przesłaniu jakie towarzyszy nowemu zapachowi Kenzo, bo uważam, iż jest ciekawe i godne uwagi. Motywem przewodnim zapachu Kenzo pour Homme, a potem Kenzo Homme był zawsze bambus. Niezwykle wytrzymały i giętki, reprezentuje on siły drzemiące w naturze. To nadający się do wielokrotnego użytku, zrównoważony materiał przyszłości. Bambus idealnie oddaje zaangażowanie Kenzo w tworzenie jeszcze piękniejszego i bardziej odpowiedzialnego świata. Nowa kampania przedstawia człowieka w zetknięciu z naturą: dziką, autentyczną, majestatyczną. Jej twarzą został Orin Hardy założyciel Bamboo U. To wyjątkowa inicjatywa, której celem jest zebranie i wyszkolenie nowego pokolenia projektantów, architektów i inżynierów, którzy wykorzystają swoją wiedzę łącząc tradycję z innowacyjności i przedstawią nową odpowiedzialną i zrównoważoną wizję piękna. To globalny projekt, którego celem jest budowanie w zgodzie z naturą, a nie jej kosztem. Projekt, który wymaga świadomej współpracy na każdym etapie: od koncepcji, przez produkcję, aż po wykonanie. Inicjatywa, która czasem zmusza swoich twórców do wyjścia poza przyjęte ramy architektoniczne i normy budowlane. To długoterminowe działanie wymagające kompleksowego systemu edukacji i szczerego zaangażowania w to, co się robi. Wznoszenie konstrukcji z bambusa wymaga dogłębnej wiedzy na temat tego, jak go uprawiać, jak o niego dbać i co robić, aby przedłużyć jego trwałość.

mask-by-mask-pc-1@3x (1).jpg

Uważam, że to coś niezwykle cennego. Za perfumami stoi idea, a ich twarzą jest nie kolejny model, aktor czy influencer, a aktywista i wizjoner. Orin Hardy został ambasadorem Kenzo Homme Eau de Toilette Intense, ponieważ uosabia wartości, którymi kieruje się marka: szczodrością, poszanowaniem przyrody, pasją i zaangażowaniem. Ponieważ jest osobą, która uświadamia sobie, że stworzenie wymarzonego świata jutra wymaga całkowitego przemyślenia teraźniejszość. Brawa dla Kenzo za taki wybór!

Na Bali powstał film promujący nowy zapach stworzony przez Clémenta Beauvais’a (reżyser) I Arthura de Kersausona (producent). Przyjechali tu by dowiedzieć się więcej o projekcie Bamboo U. Pokazali niezwykłość swojej podróży w filmie dokumentalnym, który zachęca nas do życia w rytmie natury. Rytmie wybijanym na bambusie. Ten rytm wzywa nas do odkrycia Bali i jego żyznej natury: od mocy oceanu, przez bujną dżunglę, po cień bambusowego lasu. Wyjątkowe środowisko, o niezwykłym klimacie, w którym bambusy mają idealne warunki do wzrostu. Ta fascynująca roślina jest używana przez Balijczyków od tysięcy lat i jest głęboko zakorzeniona w ich kulturze i tradycji. Przystępny surowiec naturalny, który trzeba było zrozumieć i oswoić, aby stał się trwałym materiałem budowlanym. W architekturze szersze wykorzystanie bambusa stało się możliwe, dzięki odkryciu nowej metody obróbki borem. To odkrycie umożliwiło nam spojrzenie na architekturę przez pryzmat zrównoważonego rozwoju, harmonii i szacunku do natury.

news-cover-6-2000x1100.jpg

Flakon Kenzo Homme Eau de Toilette Intense ma kształt świeżo ściętego bambusa, symbolizującego eko-zaangażowanie marki. Minimalistyczny, ale intrygujący kształtem przybrał w nowej wersji żywy niebieski odcień przywołujący na myśl morską świeżość. Korek jest ścięty na wzór ostrego cięcia katany. Butelka nowej wody toaletowej w 10% zrobiona jest ze szkła z recyklingu. Jej rozmiar został zredukowany o 23%, a mimo to flakon zawiera 10 ml dodatkowego zapachu. Konstrukcja korka została opracowana tak, aby zaoszczędzić 34% plastiku. Ten nowy, lżejszy flakon jest zapakowany w pudełko wykonane z papieru z certyfikatem FSC® (Forest Stewardship Council®), a nadruki na kartonie wykonane zostały atramentami pochodzenia naturalnego.

o.G6j6Tyacj41.jpg
IMG_20210804_133208.jpg

Nowa męska woda Kenzo to – pomimo licznych cytatów – całkiem odmienny, odrębny zapach. Nie ma tu znanej z klasyka głębokiej, jodowej morskości, w którą wrzucono kwiaty i igły. Kenzo Homme Eau de Toilette Intense operuje innymi kodami morskiej świeżości. Jego wodność jest czystsza, bardziej przejrzysta, jego głębia bardziej owocowa, jego drzewna baza bardziej ostra, rześka i kwaśna. Zamiast porównywać więc, lepiej potraktować ją jako nową propozycję w dziale ‘zapachy na lato’. Uważam, że o tej porze roku właśnie doskonale się sprawdzi. Tym bardziej, że kompozycja ma genialną trwałość oraz projekcję. To z pewnością spodoba się młodym, energicznym, lubiącym zwracać na siebie uwagę mężczyznom. I nie ma tu słodyczy. Jeśli więc stronisz od cukru w perfumach, ten zapach da ci od niego wytchnienie. Nowe Kenzo Homme z przyjemnością aplikuję w gorące dni. Nie jest to dla mnie następca klasyka (nothing can beat the real thing!), a zgoła nowa zapachowa propozycja francuskiego domu mody. Polecam testy by sprawdzić czy ta kontynuacja nadmorskiej podróży Kenzo wam odpowiada. A może by zacząć ją od nowa.

 

Zapach: Kenzo Homme Eau de Toilette Intense

Premiera: 2021

Nos: Quentin Bisch

Rodzina: drzewno-aromatyczna

Nuty: Calypsone, nuty wodne, różowy pieprz, przyprawy, figa, drzewo figowe, wetyweria, sandałowiec z Australii, Akigalawood, paczula

Trwałość i projekcja: bardzo dobre

Dostępność: woda toaletowa o pojemości 60ml i 110ml w Douglas

*SZYBKA TRÓJKA* - Niszowe róże

*SZYBKA TRÓJKA* - Niszowe róże

ZAPACHEM PO WARSZAWIE 3

ZAPACHEM PO WARSZAWIE 3