ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*PODSUMOWANIE ROKU* - Best of 2023

*PODSUMOWANIE ROKU* - Best of 2023

Jeśli myślicie, że ominęło Was moje jak zwykle przydługawe podsumowanie roku, to – sorry, not sorry – jesteście w błędzie. Ja to po prostu uwielbiam robić! A więc i tym razem nie będzie inaczej – Przez ostatnie dwa tygodnie przewijałem rolki pamięci – w mojej głowie i w telefonie – by przywołać najfajniejsze i najmilsze chwile jakie spędziłem w 2023 roku jako Charlie.

Gotowi? No to wspominamy!

Rok 2023 nie był zły. W życiu prywatnym trochę powywracał mi do góry nogami rzeczy do których przywykłem od lat, co koniec końców przyniosło fajne rezultaty. Mam na myśli głównie zmianę mojego stylu życiu – diety i aktywności fizycznej. Jedynym postanowieniem na 2024 rok jest podtrzymanie i kontynuowanie tych zmian.

Dla Charliego był intensywny i bogaty. Działo się naprawdę dużo! Aż się dziwię, że facet za tym wszystkim nadążył. No wiecie, he’s no spring chicken anymore J

Na blogu CharlieNose pojawiło się w sumie 78 wpisów (więcej niż w 2022!), w tym:

- 26 recenzji zapachów

- 6 odcinków Pamiętnika Charliego

- 10 Ulubieńców Miesiąca

- 12 odcinków What’s new? (ta nowa seria ku mojej uciesze zyskała Wasze uznanie)

- 4 Tygodnie Tematyczne: Z Jednym Składnikiem (Pieprz i Róża), z Jednym Zapachem (Terre d’Hermès), Z Kolorami

- Świąteczny Prezentownik

- Relacje z Perfumowego Spaceru po Warszawie, Męskiego Spotkania i Targów w Mediolanie

- okazjonalne wpisy z okazji Dnia Matki i Dnia Ojca

- 5 wpisów urodowych

- 2 wpisy o świecach

- 1 prezentacja nowej marki

- 1 Szybka Trójka

- 1 wpis o biżuterii

- 1 wpis o makijażu

- 1 wpis pożegnalno-wspomnieniowy o Olivierze Pescheux

 

Poznałem mnóstwo zapachów wąchając je praktycznie codziennie. W 2023 na polskim rynku pojawiło się całkiem sporo nowych marek. Do tych, które udało mi się w miarę dobrze przetestować zaliczyć mogę Nissaba, Miles Wambaugh, De Gabor, Contes de Parfums (Perfumeria Quality), Les Eaux Primordiales, Les Bains Guerbois, Bibbi, Wienerblut (GaliLu), BORNTOSTANDOUT, Rosae Virtus, Lorenzo Pazzaglia, Calaj, Régalien Istanbul (House of Merlo), GLEAM, Electimuss, Goldfield&Banks Australia (Mon Credo), Estoras, Thomass de Monaco, Xinu, Mizensir (Mood Scent Bar), Cadèle Paris, Marcoccia, Brecourt, Plum Impressions, Tkliwi Nihiliści (Sillage), Mad et Len, Bodha, Mihan Aromatics, Son Venin, St. Rose (RAW Poznańska), Onskad, Cherigan (Lamasco), Off-White (Tagomago Boutique).

Miałem przyjemność spotkać się i porozmawiać z założycielami wielu marek: Aurélienem Guichardem z Matiere Premiere, Sebastiánem Alvarezem Mureną z Eau d’Italie, Stiną Steger z Bibbi Perfumes, Arnaudem Poulainem z Les Eaux Primordiales, Thibaud Crivellim z Maison Crivelli, Coralie Frébourg z Versatile Paris i Gabrielem Gabor z De Gabor. Z każdego z tych spotkań wyniosłem mnóstwo cennych informacji na temat składników, inspiracji, procesu twórczego oraz innych ciekawostek na temat perfum i życia pozaperfumowego.

Byłem gościem w nowych pięknych miejscach – nowym butiku Rituals na Marszałkowskiej, Maison Sisley i Perfumerii Quality na ul. Mokotowskiej w Warszawie oraz perfumerii Sillage i Mood Scent Bar w Łodzi. Uczestniczyłem w konferencjach i prezentacjach urodowych (Eisenberg, Antipodes, Sensum Mare). Poddawałem się analizie skóry twarzy i głowy (Kiehl’s, Matis Paris, Sisley Paris) oraz relaksowałem się podczas zabiegów na twarz i ciało (Kovalite SKIN  w Warszawskiej Izbie Lordów, Unit4Men w Douglas, Facegroovin, Alba 1913 w PRISMA SPA w łódzkim hotelu PURO). Zaliczyłem wiele premier – na żywo i online. Uczestniczyłem w targach perfumeryjnych Esxence w Mediolanie, wypowiadałem się o zapachach dla Vogue Polska, witałem lato z Rituals w ich wakacyjnej strefie przy Muzeum Narodowym, a zimę z Chanel w krainie Wonderland. Do niezapomnianych chwil należeć też będą warsztaty perfumeryjne z tą ostatnią marką, które odbyły się w maju w Muzeum Plakatu w Wilanowie. Niesamowitą Noc Kupały spędziłem wraz z marką Tangle Teezer w magicznej scenerii Osiedla Jazdów, a w grudniu poddałem się neuro-analizie zapachowej w zorganizowanym przez markę YSL pop-upie SCENT-SATION.

A jakie zapachy wybierałem w najważniejszych dniach ubiegłego roku? Pamiętam, że w Międzynarodowym Dniu Perfum nosiłem Eau d’Ikar Sisleya – jeszcze ze starego flakonu. Podczas warszawskiej Parady Równości tradycyjnie pachniałem You or Someone Like You ELDO, a na gali konkursu LCA, w którym po raz kolejny jurorowałem – Opium pour Homme YSL. W 2023 powróciłem też do tradycji zapachu urodzinowego. 2 grudnia nosiłem Egoïste Chanel, tym razem w magicznie zimowej scenerii miasta Łodzi. Do wigilijnego stołu zasiadłem z Naxosem za uchem, a w sylwestrowy nastrój wprawił mnie w ostatnim dniu roku The Purple Bar marki Cherigan.

… oraz…

- w styczniu… paradowałem przez zaśnieżoną Warszawę z kwiatem tuberozy po premierze limitowanej edycji Do Son Diptyque i dostałem ‘w spadku’ od studentki 4 vintage’owe flakony

- w lutym… w dniu Św. Walentego pachniałem Love Kills, a w Dniu Kota głaskałem NoNo Kota. Pod koniec miesiąca powitałem w Polsce markę Molton Brown na pięknej prezentacji w Restauracji Belvedere

- w marcu… wziąłem udział w przepięknej premierze L’Eau Papier Diptyque połączonej z warsztatami malowania na wodzie sumigashi, piłem złote i srebrne drinki w Lane’s Gin Bar na zaproszenie Eisenberg Paris, a w ostatnim dniu miesiąca wyfrunąłem do Mediolanu

- w kwietniu… wąchałem wisterie w Mediolanie i magnolie w Wilanowie, a w Dniu Ziemi nosiłem Green Cedar od Abel

- w maju… oglądałem wirtualnie pola jaśminu i róż Chanel, objadałem się szparagami i zainaugurowałem długie, intensywne spacery, które nazwałem sobie #walkingthewalk

- w czerwcu… nosiłem perły (Chanel) i rozsypywałem cytryny na dachu (Rochas). Zjadłem pyszną, zieloną kolację w Bibendzie z trzema przesympatycznymi perfumoholiczkami. Sadziłem roślinki à la Diptyque i przybiłem piątkę Gregorowi, założycielowi mojej ulubionej męskiej marki The Grey

- w lipcu… zaliczyłem kolejny spacer z cyklu Zapachem po Warszawie i ciekawego live’a z Kasią EDPholiczką. Odkryłem rewelacyjną Zaremba Cafe, a na evencie Sensum Mare w Villi Foksal jadłem najlepszy omlet ever!

- w sierpniu… urządziliśmy sobie miły piknik w parku Pałacu Królikarnia. Moja twarz dostała niezły wycisk na zabiegu w Facegroovin, a wcześniej spacerowałem deszczowymi, ale jakże pięknie pachnącymi ulicami Łodzi.

- we wrześniu… w moich żyłach płynęła zupa rybna (wakacje nad Bałtykiem!), a moje pranie nigdy wcześniej tak pięknie nie pachniało (Il Bucato di Adele). Wziąłem udział w onlinowej premierze King Blue Amouage i podziwiałem piękne kamienie w Elfjoy.

- w październiku… wypiłem na zaproszenie Diptyque drinka w Hotelu Nobu, zaliczyłem genialną wystawę multimedialną Immersive Monet, pisałem o męskich wielozadaniowcach i oczywiście głosowałem!

- w listopadzie… urządziłem sobie tydzień z pieprzem i zacząłem pić kolagen Remé. Z nowych miejsc odkryłem Aether Concept Store (dużo tu duńskich kosmetyków) i Błysk Bistro. Wąchałem najnowszy zapach Jan Barba – Olympia i skróciłem włosy!

- w grudniu… byłem na hucznym evencie BOSS w Gatsby Warsaw i w przytulnym butiku Raw Poznańska. Włosy spryskiwałem perfumami Balmain Homme, a w twarz wklepywałem Blue Serum Biothermu.

 

No to 2023 uważam za sumiennie i dogłębnie podsumowany. A co dalej? Jakie plany na 2024? Robić dalej swoje i czerpać z tego nadal przyjemność! Tylko tyle i aż tyle! Bez spin, bez gonitwy… chciałbym trochę wolniej. Może więc przyszłoroczne podsumowanie będzie nieco krótsze. Kto wie? I jeszcze jedno. Chciałbym by CharlieNose stało się miejscem bardziej interaktywnym. Mam pomysły na angażowanie innych i dzielenie się ich opiniami i treściami na moich platformach. Jeszcze nie wiem dokładnie jak, ale ten pomysł mi już w głowie kiełkuje. Może krótkie wywiady, może rozmowy w formie podcastów, może Kwestionariusz Charliego… Póki co zainaugurowaliśmy z dwoma kolegami-blogerami serię Męskich Spotkań przy kosmetykach i perfumach. Relację z pierwszego znajdziecie na blogu. Kolejne już na początku lutego…

 

Dziękuję Wam bardzo za ten kolejny wspólny rok! Za każdy kontakt, miłe słowo, rozmowę, pytanie, krytykę… Jestem tu dla Was i cieszę się, że Was mam!

 

Pora na właściwe podsumowanie czyli Oscary Charliego. Absolutnie subiektywne, niematerialne, z serca płynące.

(Teoretycznie miejsce pierwsze po lewej i pozycja druga po prwej. Często dzieliły je mililitry, tfu… milimetry)



Najlepszy zapach roku

Hermès Un Jardin à Cythère

To chyba najbardziej osobisty wybór wśród wszystkich kategorii. Zapach Roku musi mnie zachwycić totalnie. Nie tylko swoim aromatem, ale i aurą, inspiracją, flakonem, opowieścią… Tak było właśnie z Un Jardin à Cythère – nowym Ogródkiem Hermès – który dane mi było poznać w kwietniu. Powąchałem i z miejsca poleciałem do atlasu odszukać tę grecką wyspę. A potem oglądałem ją godzinami w internecie i przeczytałem wszystkie możliwe wywiady z Christine Nagel na temat jego stworzenia (powstał w okresie pandemii, „z pamięci”). Sama kompozycja jest też totalnie moja. Uwielbiam nuty orzechowe – tu mamy pistację, kocham nie za słodkie cytrusy, morski chłód, oliwkową tłustość i suchość traw oddaną przez wetywerię. Bardzo impresjonistyczne i oryginalne dzieło, które dodatkowo świetnie wpisuje się w aktualny trend savoury gourmand (o którym za chwilę trochę więcej). Jestem fanem warsztatu Christine Nagel. Nowy Ogródek ma jeszcze tę zaletę, że dobrze zachowuje się na mojej skórze nie tylko latem, a w zasadzie o każdej porze roku. Kocham greckie wyspy, kocham ogródkową linię Hermès, kocham Un Jardin à Cythère!

Najlepszy zapach damski (mainstream)

Dolce&Gabbana Devotion

Hermès Tutti Twilly

Słyszeliście na pewno nie raz, że nie jestem fanem perfum pachnących zbyt dosłownie jedzeniem. A jednak! Ciasta i desery mogą dla mnie nie istnieć, ale gdy zobaczę i poczuję na czymś kandyzowaną skórkę cytrusową, jestem stracony! Devotion – ubiegłoroczny, nowy, filarowy zapach Dolce&Gabbana – w sposób absolutnie przepyszny oddaje zapach włoskiego panettone usianego cytrynową skórką właśnie. A do tego sporo wanilii, która mnie nie męczy, a sprawia, że czuję się „zaopiekowany”. Brawo, Panie Cresp! Markę Hermès ponownie wyróżniam za oryginalność i odwagę. Flanker Tutti Twilly przy pierwszym poznaniu dosłownie uderzył mnie w twarz hiper-naturalistyczną nutą liczi. I od tamtej chwili nie mogłem już przestać o nim myśleć. W bazie powraca do klasycznego DNA linii, co też mu dodaje w moim uznaniu punktów.

Najlepszy zapach męski (mainstream)

Boss Bottled Elixir

Brioni EDP Essentiel

Marka Boss wygrywała u mnie zazwyczaj w kategorii Najlepszy Zapach do Pracy. Tym razem absolutnie zasłużyła na miano Najlepszego Męskiego Zapachu Roku. Nowa wersja Boss Bottled Elixir ociera się o niszę pozostając jednak bardzo noszalnym zapachem o doskonałych parametrach. Czego chcieć więcej? Na jego temat przeczytałem chyba najwięcej pozytywnych opinii w zeszłym roku i najczęściej polecałem go na prezent pod choinkę dla faceta. W domu mamy 3 flakony! Nowy dodatek do zapachowej linii włoskiej marki Brioni porwał mnie nutą pomidorowego liścia, a rozkochał na dobre piękną paczulową bazą. Zwrot ku naturze w najlepszym tego słowa znaczeniu, a przy tym naprawdę solidne perfumy, które z przyjemnością noszę od przedwiośnia, aż po późne lato.

Najlepszy zapach niszowy

(element damski)

Miller Harris Black Datura

Creed Carmina

Nie ma co ukrywać! Tuberoza zawsze na mnie działa! A gdy jeszcze poda się ją w sposób tajemniczy i orientalny jak zrobiła to marka Miller Harris w swoim premierowym zapachu Black Datura będę wodził za nią nosem bez końca. Nuty floralne, które i tak brzmią tu dość narkotycznie, pogłębione są przez żywice i drewna. Całość brzmi bardzo elegancko i seksownie. To perfumy stworzone na wieczór! Carmina od Creed, z kolei, będzie dobrze brzmieć na kobiecej skórze od samego rana. To asertywna trzpiotka wnosząca aurę zabawy i charyzmy jednocześnie. Czereśnie, które podano tu z szafranem, kwiatami i ambrą pachną przepysznie. No i genialne zgranie koloru flakonu z vibem kompozycji!

Najlepszy zapach niszowy

(

element męski)

Marc-Antoine Barrois Ganymede Elixir

Amouage Search

Ganymede nie trzeba chyba nikomu reklamować. To, obok Bois Imperial, totalny męski bestseller na niszowych półkach. Też go lubię, ale całkowicie straciłem serce dla jego ubiegłorocznej wersji Extrait. Głębszy, mniej metaliczny, bardziej drzewny i tak cudownie ‘rosołkowy’ dzięki nucie kocanki. Przepadam za tym klimatem. A do tego trzyma się na skórze forever, jak na prawdziwy ekstrakt przystało. Search był moim ulubieńcem w kolejnym rozdziale opowieści Odyssey Amouage. Cudowne i prawdziwe cytrusy wyczuwam na kilometr i zawsze doceniam. A jeśli jeszcze są pogłębione nutami drzewno-kadzidlanymi staję się prawdziwym fanem. Alexis Grugeon poszedł w ślady Citron Noir i zrobił to jeszcze lepiej (a na pewno trwalej)!

Najlepszy zapach unisex

Acqua di Parma Zafferano

Sisley Paris Eau d’Hubert

Zafferano od Acqua di Parma ujął mnie swoją niejednoznacznością i… zaskoczył, bo jest to szafran jakiego wcześniej nie znałem. Miękki, owocowy, kwiatowy, ambrowy i przepięknie perfumowy (perfumy perfumowe - ukułem to określenie na własne potrzeby) czyli abstrakcyjny. Genialnie nosiło mi się go wczesną jesienią. Marzy mi się świeca o takim zapachu. Jesienią Zafferano, a wiosną Eau d’Hubert – premierowy zapach Sisley Paris poświęcony jej założycielowi Hubertowi d’Ornano. Jeśli jesteście fanami zieloności i – zwłaszcza – geranium, a wasz nos dodatkowo lubuje się w pięknej paczuli – zakochacie się w nim. Sięgam po niego zawsze gdy potrzebuję naturalnego odświeżenia i niedopowiedzianej elegancji w stylu old money.

Najlepszy flakon damski

YSL Libre Absolu Platine

Giorgio Armani Si Intense.

Ja – męski przedstawiciel wśród srok na błyskotki – nie mogłem nie docenić dwóch damskich flakonów, które ujrzały światło dzienne w 2023 roku i olśniły swoimi złotymi ornamentami. Flakon Libre YSL kocham od zawsze. W wersji Absolu Platine wspiął się na jeszcze wyższe poziomy piękna. Wypełniony jakby od środka srebrzystą cieczą flakon opasano jakże dobrze znanym złotym monogramem YSL. Kontrast idealny. Giorgio Armani wypisał natomiast na flakonie kredo swojego porzeczkowo-szyprowego klasyka złocistym reliefem. Si nigdy wcześniej nie wyglądało tak elegancko! Złote litery bardzo dobrze wyglądają się na tle różowo-brzoskwiniowego płynu, który jest bardzo w tegorocznym kolorystycznym trendzie.

Najlepszy flakon męski

Givenchy Gentleman

Jean Paul Gaultier Le Male Elixir

Ten flakon to prawdziwy statement! Bez żadnych napisów na lakierowanej czerni, jedynie z poczwórnym, srebrzystm monogramem marki, który jest jak brama zapraszająca do elitarnego klubu. Taki jest flakon Gentlemen Society od Givenchy! Jeśli jednak wgłębicie się w storytelling tej nowej kompozycji, dowiecie się, że wcale nie chodzi tu o elitarność w starym stylu. Tak czy inaczej, flakon to absolutny synonim elegancji i top designu. Ile to już wersji męskiego torsu od Jean Paul Gaultiera za nami? Nie zliczę! Ale takiej jeszcze nie było! Opasana złotem, z przebłyskującym ambrowo-koniakowym kolorem płynu. Faraon nie powstydziłby się postawić go na swojej półce!

Najlepszy flakon niszowy

Diptyque L’Eau Papier Limited

THOO Crazy Collection

Klasyczne flakony Diptyque są mistrzostwem samym w sobie. Kształt owalu, czarno-białe grafiki, kontynuacja historii na rewersie, jedyne w swoim rodzaju liternictwo… Wbrew powszechnemu przekonaniu jednak okazuje się, że dobre można jeszcze ulepszyć. Przykładem na to niech będzie limitowany flakon zapachu L’Eau Papier, który świątecznie przyprószono złotem. Wygląda jak przedmiot z bajki o Królowej Śniegu! Flakony THOO są również owalne, ale na inny sposób. Przewrotny i jajeczny. W najnowszej kolekcji Crazy dostaliśmy trzy zachwycające obrazy na nich wymalowane rodem z Alicji w Krainie Czarów. Nie wiem który najpiękniejszy, sami zdecydujcie!

Największe rozczarowanie

Matiere Premiere Vanilla Powder

Narciso Rodriguez All of me

W tym roku przekonałem się do paru wanilii, których ogólnie nie jestem miłośnikiem, ale ta zdecydowanie mi nie siadła. Vanilla Powder osaczyła mnie swoją kokosowością, a do tego przypomniała zapachową traumę jaką zawsze była Erba Pura. A więc nie, nie i jeszcze raz nie! I w sumie się ucieszyłem, bo to pierwszy zapach Matiere Premiere po genialnej serii, którego naprawdę nie chciałbym mieć. Narciso Rodriguez przyzwyczaił mnie do pięknych, złożonych, zmysłowych damskich woni. Jestem fanem jego piżma! Ale nowy filarowy zapach All of me totalnie mnie rozczarował. Jest po prostu nijaki jak na rodriguezowe standardy. Może znajdzie uznanie wśród nastolatek. Design flakonu i – zwłaszcza – jego korek niestety nie pomagają.

Nuta roku

Wanilia

Pistacje

Wanilia – podobnie jak piżmo – zawsze była w perfumach. Ale w 2023 roku była taki jej wysyp i podano ją na tyle różnych sposobów (czasem w ogóle nie pachnących waniliowo), że trudno było tego nie dostrzec. Śledziłem waniliowe premiery przykładnie i kilka z nich naprawdę polubiłem. Najbardziej chyba Vanille Supermassive z kolekcji Les Eaux Primordiales gdzie podobano ją w rzadko spotykanym zestawieniu z iglastą nutą. Pistacje u Hermèsa, pistacje u Durgi, pistacjowe lody u Kayali! Tę nutę również odmieniano w 2023 roku przez wszystkie przypadki. Ku mojej radości, bo przepadam, ze wszystkim co orzechowe. To taki ciekawy smaczek, niby deserowy, a nie słodki, lekko drzewny, trochę tłusty, zielonkawy. Lubię przygryzać i lubię wąchać!

Najlepsza reklama

Jean Paul Gaultier Divine

Penhaligon’s Potions and Remedies

Divy i marynarze to od lat świat zapachów Jean Paul Gaultier. Archetyp divy, w jeszcze bardziej boskim wydaniu, ujrzeliśmy w ubiegłorocznym filmie reklamowym do premierowego zapachu marki Divine. Złote gorsety, złote syreny, złote łzy i operowe arie, a w tle oczywiście zabójczo przystojni marynarze. Krótka historia, ale jakże pięknie opowiedziana! Jeśli jeszcze nie widzieliście, koniecznie odpalcie ten film. U Penhaligon’sa z kolei retro laboratorium. Laboratorium, w którym opracowuje się Potions and Remedies na życiowe niedostatki. Czego ci potrzeba? Miłości, Spokoju, Odwagi? Wszystko to znajdziesz u Penhaligon’sa! Nie widziałem jeszcze tych flakonów na żywo, ale wyglądają nader obiecująco. Mam nadzieję, ze wkrótce dotrą i do Polski.

Osobiste odkrycie roku

Cadèle Paris Rose fatale

ZARA Fashionably London

Najpierw o niej dużo słyszałem, a potem zaaplikowałem na skórę i przez półtorej godziny wdychałem na trasie Łódź – Warszawa. I absolutnie przepadłem! Na punkcie Rose Fatale od Cadèle Paris. Ona ma wszystko co w różanych perfumach kocham. Soczystość, kwiecistość, świeżość, pikanterię, aksamitność, orient i głębię. Ani jednej fałszywej nuty. Doskonałość? Tak, w kategorii różanej zdecydowanie. Drugie odkrycie to… również róża. Przepraszam za monotematyczność! Ta druga jest prostsza, ale czasem w prostocie tkwi właśnie urok. Jako sceptyk w kwestii zapachów ZARA, naprawdę doceniłem Fashionably London z kolekcji Vibrant Cities stworzonej we współpracy z Jo Malone. To róża podana z bergamotką na piżmie. Przepięknie zmiksowana. Żałuję, że mam tylko 10ml roll-on. Większe pojemności są już chyba nie do dostania.

Najbardziej intymny zapach

Diptyque L’Eau Papier

Frederic Malle Heaven Can Wait

Zapachy dla siebie. Kontemplowane w spokoju i pieszczące duszę. Mam tu dwa typy. L’Eau Papier od Diptyque, który oferuje molekularną miękkość zaostrzoną nutą sezamu i przyprószoną mimozowym pyłem. Na mnie po godzinach to słodkawe drewna. Heaven Can Wait Frederica Malle’a z kolei to pierwsza skomponowana przez Jeana Claude’a Ellenę ciepła, przyprawowa woda. Dominuje tu irys i goździki, które roztarto w mleczno-beżowe barwy. Taką mógłbym mieć pościel. Miękką, puszystą, cappucinową… Spędziliśmy ze sobą kiedyś sam na sam całą niedzielę i rzeczywiście był to genialny me time.

Najweselszy zapach

Marc Jacobs Perfect EDT

Acqua di Parma Arancia La Spugnatura

A który zapach wywoływał u mnie najczęściej uśmiech na twarzy? Narcyzy z seledynowego flakonu wody toaletowej Perfect od Marca Jacobsa i pomarańcze z artisanowej linii Acqua di Parma La Spugnatura. Perfect jest świeższy, zieleńszy, wiosenny. Jest w nim i czystość i pudrowość. Na pewno sięgnę po niego podczas wiosennych porządków. Napawa optymizmem! Arancia La Spugnatura z kolei kojarzy mi się z pełnią owocowej dojrzałości. To pomarańcza słodka, ale nie świąteczna. Bardzo naturalna. Naturalnie uśmiech wywołująca!

Najlepszy zapach gender bender

F>M: Rochas Eau Rochas Citron Soleil

M>F: YSL MYSLF

Skomponowane oficjalnie dla płci przeciwnej, ale who cares! Citron Soleil od Rochas może i zawiera sporo kwiatów, ale ma też piękny koloński akcent w postaci tytułowej cytryny. To może uwieść facetów. Mnie uwiodło! Jeśli chodzi o męską premierę YSL MYSLF, to szczerze, z ręką na sercu, więcej komplementów usłyszałem o niej od pań niż od panów. To kwiatowe serce w postaci kwiatu pomarańczy musi być tu winowajcą! Drogie panie, próbujcie, albo kupujcie swoim facetom by je ciągle czuć (albo podbierać).

Najlepszy zapach relaksu

Maison Francis Kurkdijan Aqua Media

Issey Miyake Drop d’Issey Essentielle

Relaks miał w 2023 roku u mnie zdecydowanie kolor zielony. Zachwyciły mnie dwie kompozycje o zielonych nutach. Ich błogie, roślinne akordy pozwalały wyłączyć myśli i pobyć w chwili obecnej. Aqua Media MFK zrazu ożywia chłodną werbenową nutą, by po jakimś czasie zaoferować kojący anyżkowy klimat. Kontemplacyjny akcent? Herbata matcha! Zielona premiera domu Issey Miyake z kolei to A Drop d’Issey Essentielle. Zroszony bez ma tu charakter zdecydowanie zielony, a jego świeżość podkreślają magnolia i nuty morskie. Wiosna na zawołanie w przepięknym okrągłym flakonie, który już swoim kształtem i kolorem wprowadza ukojenie i spokój.

Najlepszy zapach do pracy

Damski: Narciso Rodriguez For Her Forever

Męski: Creed Absolu Aventus

Narciso Rodriguez For Her Forever – zapach wypuszczony w rok 20 jubileuszu kompozycji For Her – jest tak uniwersalnie kobiecy, że sprawdzi się w każdej sytuacji. Niezmiennie mnie w sobie rozkochuje swoją zmiennością – od świeżości, przez wyrafinowanie po piżmową zmysłowość. Ta ostatnia jest jednak trzymana w ryzach, dlatego uważam, że zapach nie będzie zbyt rozpraszał kolegów w pracy. A co dla panów? Może coś sprawdzonego, ale w nowszej, świeższej wersji? Absolu Aventus to taki zapachowy everyman. Chyba mało któremu mężczyźnie może się nie spodobać. A jakie robi wrażenie na otoczeniu? Wzbudza respekt i zaufanie. Jest charyzmatyczny, a przy tym przyjacielski, no i ma naprawdę dobrą trwałość.

Najbardziej apetyczny zapach

Versatile Paris God Bless Cola

Dolce & Gabbana Devotion

Co bym jadł w 2023? Sam przeszedłem na dietę, ale ta w moich gourmandowych wyborach perfumowych woła o pomstę do nieba. Już pal licho wspomniane Devotion od Dolce&Gabbana ze smakowitym panettone z cudownie oddaną nutą kandyzowanej skórki cytrynowej, ale spójrzcie na skład God Bless Cola od Versatile Paris! Karmelowy popcorn, waniliowa cola i masło orzeczowe. Totalna amerykańska antydieta! I wiecie co? To jest strawne, nawet dla takiego słodyczowego sceptyka jak ja.

Najlepsza nowa linia

Moncler Les Sommets

Amouage The Odyssey Collection Escape

Eleganckie  brązowe flakony przypominające aptekarskie słoje, a w nich zamknięte aromaty Alp. Butikowa linia Les Sommets (Szczyty) Moncler weszła na półki po cichu, bez wielkiego rozgłosu, a szkoda, bo jest naprawdę warta poznania. Mój faworyt? Les Roches Noires czyli ambrowa paczula dostępna również w postaci świecy. Bardzo mi odpowiada kierunek, w jakim rozwija się marka Amouage pod artystycznym kierownictwem Renauda Salmona. Najlepszym tego przykładem jest linia Escape będąca trzecim rozdziałem kolekcji Odyssey. Wszystkie zapachy są tu na bardzo wysokim poziomie, choć – naturalnie – nie wszystkie sam chciałbym nosić. O Search już pisałem, Purpose to piękna drzewna symfonia (polecam panom!), Lineage ma w sobie zaś coś unikalnego. Najmniej mój jest Guidance, ale skądinąd wiem, że cieszy się wielką popularnością wśród pań.

Najlepszy zapach polski

Perfumecraft Kaszubski Mech

Missala Qmentis

W 2023 roku miałem przyjemność poznać trzy zapachy polskiej marki Perfumecraft stworzonej przez Bogdana ‘Vetivera’ Wójcika. Wśród tej trójki najbardziej przekonał mnie do siebie Kaszubski Mech. Zaskoczył mnie swoją… łagodnością. Spodziewałem się czegoś naturalistycznie hardcorowego, ale znowu muszę tu przywołać swoje określenie – to są perfumy perfumowe pełną gębą. Takich niuansów zieloności nie powstydziłoby się Chanel!  Qmentis które zadebiutowało pod koniec listopada pod marką własną Missala to z kolei ciekawie podane kadzidło. Z jednej strony zaostrzone i odświeżone różowym pieprzem i aldehydami, z drugiej złagodzone zapachem waniliowych ciasteczek. Świetna robota!

Najlepsza nowa marka

Nissaba

Bibbi

Wśród wielu nowych marek jakie pojawiły się na polskim rynku w 2023 moją największą sympatię i uznanie zyskały dwie. I to z zupełnie różnych względów. Nissaba pochodząca z Belgii, przekonała mnie swoją naturalnością i ekologicznością. Niesamowite są też ich superlekkie flakony. Wąchając ich zapachy możecie odbyć podróż dookoła świata wąchając najlepsze składniki z różnych kontynentów. Bibbi to zupełnie inna podróż. W głąb samego siebie. Fascynująca postać założycielki i jej doświadczenia związane z głęboką medytacją działają jak magnes. A same zapachy są bardzo abstrakcyjne i osobiste, a przy tym wygodne i noszalne. Koniecznie spróbujcie herbaty w Ghost of Tom.

Najlepszy event

Tangle Teezer – Noc Kupały – Osiedle Jazdów

Chanel Perfume Masterclass – Muzeum Plakatu Wilanów

Nigdy nie zapomnę tego czerwcowego wieczoru! W Noc Kupały Tangle Teezer zaprosił nas na osiedle Jazdów - oazę sielskości w samym centrum Warszawy. Przyjęcie w klimacie white boho-chic to był dopiero początek atrakcji. Potem po okolicy oprowadzał nas przewodnik, który sam się tutaj wychowywał, pletliśmy polne wianki (Be uplotła prawdziwą koronę!) i jedliśmy pizzę z pieca drzewnego. Magicznie i z polotem! Parę tygodni wcześniej gościłem natomiast na warsztatach perfumowych Chanel w Muzeum Plakatu w Wilanowie. I wiecie co mnie tu zachwyciło? Klimat i aranżacja miejsca i jego kompatybilność z charakterem eventu. Całość była nieprzegadana, dawała przestrzeń i różnorodność. A do tego pogoda jak na zamówienie!

Najpiękniejsza premiera

Diptyque L’Eau Papier

Vesatile Paris Sun, sud & sea

Diptyque w marcu zabrało nas do - co mogło się wydawać na pierwszy rzut oka ruderą – magicznego i przepełnionego przestrzenią i sztuką miejsca. Pracownia Wandy Czełkowskiej na warszawskim Mokotowie była też pełna mimozowych bukietów, a zebraliśmy się tam by poznać nowy zapach paryskiej marki - L’Eau Papier. Niezwykle inspirującą częścią tego spotkania były przeprowadzone pod okiem artystki - Katarzyny Korzenieckiej warsztaty z japońskiej techniki malowania na wodzie sumigashi. Inny, ale równie niezapomniany klimat, udało się wyczarować właścicielkom butiku RAW Poznańska podczas kwietniowej premiery zapachu Sea, sud & sun Versatile Paris. W poniedziałek, w samym centrum Warszawy zabrano nas do Saint-Tropez. Słońce sprzyjało, a my popijaliśmy drinki z pastisem i zajadaliśmy tarte tropézienne – dwa składniki tego absolutnie letniego zapachu w olejku.

Najważniejsze wydarzenie

Targi Esxence w Mediolanie

Otwarcie butiku Guerlain

Cztery dni spędzone w wiosennym Mediolanie były nie tylko wyzwaniem dla nosa, ale i dla nóg. Targi Esxence rozrastają się z roku na rok i obecnie stanowią już naprawdę dużą imprezę. Niezliczone nowe zapachy do powąchania, ale i przeciekawe wykłady oraz to co najfajniejsze czyli rozmowy w kuluarach i wieczorne spotkania na mieście. Strajk metra z początku wkurzył, ale koniec końców przyczynił się do sympatycznego wieczornego spaceru z pyszną pizzą po drodze (to było jeszcze w erze ‘przed dietą’). Nigdy nie zapomnę też klimatu spotkania z w mediolańskim butiku marki Parco 1923, na który dowieziono nas open-top busem. Pod koniec roku w warszawskiej galerii Westfield Mokotów otwarto pierwszy w tej części Europy butik marki Guerlain. Możecie tu znaleźć pełną ofertę perfum tego Maison jak również linie pielęgnacyjne i makijażowe.

Trend/innowacja roku

Savoury gourmands

Upcycled fragrances

Najbardziej zauważalnym trendem tego roku były dla mnie savoury gourmands. Czyli co? Czyli zapachy kojarzące się z jedzeniem, ale nie słodkie. Desery nam już się przejadły, teraz sięgamy po gorący ryż, sezam, całą orzechową paletę, seler włoski i inne warzywa (buraki i karczochy!), a także wszelkiego rodzaju wyroby piekarskie: chałki, chleby, a nawet surowe ciasto. Drugi trend dotyczy sposobów pozyskiwania składników i możemy nazwać go upcycled fragrances. Coraz częściej w piramidach nut możemy przeczytać o upcycled ingredients. Co to znaczy? A no nic innego jak to, że zapachowe molekuły możemy teraz pozyskiwać z materiałów… odpadowych. Płatki róż, skórki cytrusów, ścinki drzewne, a nawet fusy z kawy zamiast być wysyłane na wysypisko są poddawane wtórnej obróbce dla wychwycenia z nich aromatycznych substancji. Imponuje mi ta kreatywność. Koniec końców perfumy to zbytek i z pewnością nie powinny być produkowane kosztem środowiska naturalnego.

Najpiękniejsze nowe miejsce

Maison Sisley

Mood Scent Bar Łódź

Totalny granatowy look i kawowy salonik oraz tapeta z motywem… komórki to symbole dwóch nowych miejsc, które zaparły mi dech (na szczęście tylko chwilowo) w 2023 roku. Maison Sisley to szalenie szykowna, przestronna i jasna przestrzeń w samym sercu ulicy Mokotowskiej. Obejmuje ona butik ulokowany na parterze i SPA oraz wspomnianą przestrzeń do relaksu na piętrze. Mnóstwo tu dzieł sztuki, ale całość urządzono z lekkością i swoistą francuską finezją. Łódzka siedziba perfumerii Mood Scent Bar, którą odwiedziłem w sierpniu, zachwyca bezkompromisowością. Ściany, podłogę i sufit pomalowano tu w kolorze ciemnego granatu, który zestawiono ze spektakularnym żyrandolem wiszącym nad równie oryginalną kaso-ladą. Wspaniała przestrzeń do kontemplacji zapachów. Znajdziecie ją przy Piotrkowskiej 6.

Najlepsza świeca zapachowa

Acqua di Parma Oud

Diptyque Berlin

Zapachy dwóch świec zakręciły mi w tym roku w nosie i w głowie. Wczesną wiosną paliłem i wąchałem cudowne kwiaty lipy symbolizujące Berlin w limitowanej świecy Diptyque z linii City Candles. Zapach wybrzmiewa kwiatowo, pudrowo i zielono, a na korespondującym kolorystycznie tumblerze umieszczono motywy architektoniczne inspirowane Bramą Brandenburską. W miesiącach zimowych klimat w domu robiła mi natomiast świeca Oud z kolekcji Signatures of the Sun Acqua di Parma. Ten aromat to synonim wysublimowanej elegancji. Drzewny, ale szykowny, orientalny, ale nie przytłaczający, frapujący, ale nie rozpraszający. Bardzo piękny i bardzo znośny oud.

Najlepiej pachnący kosmetyk

Corpus Santalum

Savoné Rose de Grasse

Zawsze wącham kosmetyki. Ich zapach często decyduje o tym czy je kupuję czy nie. W przypadku żelu Santalum marki Corpus nie zastanawiałem się ani minuty. Tak świeżego, wilgotnego, a zarazem kremowego sandałowca dawno nie wąchałem. A kupiłem go we wspomnianej parę wierszy temu łódzkiej perfumerii Mood Scent Bar. Jako fan zapachu róży jestem w tym względzie naprawdę rozpuszczony i wybredny. Krem do ciała (a teraz również żel do mycia ciała) Rose de Grasse polskiej marki Savoné rozkochał mnie w sobie momentalnie. Stosuję go jako bazę pod moje różane perfumy.

Najlepsza linia męska

Phlov Mencare

Eight&Bob Les Essentiels

Phlov Mencare daje nam facetom pełną pielęgnację i jasno tłumaczy jak jej używać. Produkty zostały w tym celu ponumerowane. Pomyłka nie wchodzi więc w grę. Znalazła się tu m.in. maska nocna, co nie jest czymś typowym w liniach męskich i jest ona moim zdecydowanym ulubieńcem obok turkusowej pianki do mycia twarzy. Les Essentiels to elegancka i podana w męski sposób linia do pielęgnacji ciała od Eight & Bob. Kupił mnie jej minimalizm i zapach czystego prania. Żel do kąpieli i balsam do ust są rewelacyjne!

Najlepszy zabieg

Facegroovin

PRISMA – Alba 1913

Nie przepadam za siłownią, ale tę, którą zapewniono mojej twarzy w Facegroovin była genialna. Dlaczego? Głównie dlatego, że leżałem i nie musiałem nic robić. Pani masażystka natomiast poruszyła dosłownie każdy mięsień mojej szyi, twarzy i głowy, z wewnętrzną częścią policzków włącznie. Tak, tak, to się nazywa masaż transbukalny. Za moje ciało wzięto się natomiast w PRISMA SPA. Pracuje się tu na kosmetykach Alba 1913, które nie tylko mają świetne składy, ale i genialne zapachy. Peeling całego ciała pachniał pomarańczami, a masaż wykonano na bazie masła nagietkowego. A wszystko to z widokiem na zaśnieżone dachy Pałacu Poznańskich vis-à-vis hotelu PURO gdzie SPA się znajduje.

Najlepszy kosmetyk

Twarz: Eisenberg Paris The Eye Serum

Włosy: Kosciuschko UpRiser

Okolice oka to w pewnym wieku, obok szyi, najbardziej zdradziecki obszar. Tu najszybciej i najbardziej widać oznaki starzenia. Doskonale i kompleksowo poradził sobie z nimi w 2023 roku debiutujący jesienią produkt Eisenberg Paris The Eye Serum. Nie tylko odświeża spojrzenie, redukuje cienie i wygładza zmarszczki, ale i podnosi górną powiekę. I to jest prawdziwy hit!

Włosy z kolei podnosił mi nowy pre-styler Kosciuschko UpRiser. Bardzo adekwatna nazwa! Kosmetyk rzeczywiście unosi włosy i dodaje im objętości, ale bez zbytniego usztywnienia i, co najważniejsze wysuszenia. Wręcz przeciwnie, zawarty w nim kompleks Męskie Minerały odżywia włosy i sprawia, że wyglądają na zdrowsze. Sygnaturowy zapach, który znałem już z poprzednich produktów marki, zawsze na propsie!

Najlepszy kosmetyk

Body: Phytomer Glycolight

Broda: Hairlust Wonder Beard

Glyconight to nocna kosmetyczna kuracja modelująca. Producent obiecuje znikające centymetry w obwodzie talii i ja to zaobserwowałem choć nie wykonywałem pomiarów przed i po. Wystarczy mi, że ubrania stały się jeszcze luźniejsze, brzuch się spłaszczył, a skóra jest bardzo gładka, jakby podciągnięta i wydrenowana. Chcę więcej, bo przecież już za trzy miesiące wiosna!

O mój zarost najlepiej i kompleksowo dbała w tym roku linia kosmetyków Wonder Beard duńskiej marki Hairlust: szampon do mycia, olejek i serum na porost brody. Wszystkie trzy specyfiki zawierają opatentowane  kompleksy o działaniu stymulującym wzrost włosków. Do tego miłe lekkie konsystencje i nienachalne zapachy.

Najlepszy kosmetyk

SUN: The Grey Daily Face Protect SPF50

Cover: Bell Homme Brows&Beard Stick

Moim absolutnym hitem i numerem jeden w tym sezonie jeśli chodzi o ochronę słoneczną był filtr marki The Grey. Daily Face Protect SPF 50 to ultra lekki krem zapewniający szeroką ochronę przeciwsłoneczną oraz anti-blue light. Cudownie się wchłania, a moja skóra po nim prawie w ogóle się nie błyszczy. Ideał!

Świetny i łatwy w użyciu produkt dla faceta! Kredka z nowej linii Bell Homme jest wodoodporna i zapewnia ultra naturalny efekt. Naprawdę trudno nią przerysować brwi. Sztyft gładko sunie po skórze i włoskach zostawiając jedynie dyskretny brązowo-szary cień. Nie rozmazuje się w ciągu dnia. Można go również używać do optycznego wypełniania rzadkiego lub ‘łaciatego’ (patchy) zarostu.

Ulubieńcy Be

Zapach:

Burberry Goddess

Diptyque L’Eau Papier

Be w tym roku doceniła miękkość L’Eau Papier i swoją ulubioną nutę podaną w potrójny sposób w zapachu Burberry Goddess. Mowa oczywiście o wanilii. Przez drugą połowę roku miałem okazję naprawdę często ją wąchać. Również mi się podoba!

Ulubieńcy Be

Makijaż:

YSL Lash Clash

Chanel Touche de Teinte

Nieskazitelna, ale i nie ‘przemalowana’ cera nie tylko latem to efekt stosowania lekkiego podkładu z kolekcji Les Beiges Chanel Touche de Teinte. Ten kosmetyk jest stworzony w 60% z wody, a mikrokuleczki pigmentu w niej zawieszone rozbijają się dopiero po wyciśnięciu pożądanej ilości. Mascara czyli ulubiony kosmetyk Be! W tej kategorii zdecydowanie wygrał tusz Lash Clash YSL. Do tego stopnia, że do klasycznej czerni dołączył na półce Be kolor brązowy. Zawiera wyciąg z irysa!

Ulubieńcy Be

Pielęgnacja:

Lancôme Advanced Génifique

Phytomer Hydra Originel

Rutyna pielęgnacyjna Be to nie jest reżim, który można by nazwać wojskowym. Tym bardziej imponowało mi, że naprawdę często sięgała po serum Advanced Génifique Lancôme, które działa dla najbardziej zaawansowanej regeneracji skóry oferując przy tym ultra lekką konsystencję. Krem Hydra Originel Phytomer natomiast to jej ulubieniec w kwestii nawilżenia. Aksamitna, topiąca się na skórze konsystencja i zastrzyk energii dla skóry.

Ulubieńcy Be

Body:

So! Flow by VisPlantis Mleczko Nawilżające

Eisenberg Deodorant Spray

W kategorii pielęgnacja ciała Be doceniła, a wręcz uzależniła się od mleczka nawilżającego do ciała So! Flow by VisPlantis. Ponoć jest to jedyny kosmetyk, który łagodzi u Be swędzenie skóry. I słuchajcie on się nigdy nie kończy. Wiem, bo od miesięcy smaruję nim plecy Be. Delikatność, zapachy i skuteczność to zalety dezodorantów w spreju Eisenberg Paris, które wymienia Be podczas krótkiego przesłuchania na temat jej ulubieńców. Stosuje je w trzech wersjach zapachowych: J’ose, I am i Love Affair.

*ŚWIECA* - Maison Francis Kurkdijan Jasmin d'hiver

*ŚWIECA* - Maison Francis Kurkdijan Jasmin d'hiver

*CO NOWEGO?* - Styczeń

*CO NOWEGO?* - Styczeń