ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

Sisley Paris: Les Eaux Rêvées i Maison Sisley

Sisley Paris: Les Eaux Rêvées i Maison Sisley

Sporo ostatnio nowego w świecie Sisley Paris, a że miałem przyjemność uczestniczyć w niektórych z rzeczonych premier, z radością Wam o nich donoszę. Już na początku roku moją uwagę zwróciła informacja anonsująca nową linię zapachów tej francuskiej marki z polskimi korzeniami. Długo nie musiałem czekać. Dokładnie 1 marca wziąłem udział w pięknym, wiosennym lansowaniu kolekcji Les Eaux Rêvées, które odbyło się w warszawskiej restauracji Belvedere.

Rodzinna, letnia i rozmarzona… tak nazwałbym nową linię zapachów Sisley. Senne marzenia stały się inspiracją rożnych pokoleń rodziny d’Ornano. Sześciu perfumiarzy przetłumaczyło je na sześć wód, które są wspólną odą do natury. Zapachom nadano imiona damskie i męskie, ale każdy z nich jest tak naprawdę unisexem. Czekają tu na nas klimaty świeże, hesperydowe, bardziej zielone i aromatyczne, mnogość kwiatów i ciepło przypraw. Warto dodać, że pięć z zapachów w kolekcji Les Eaux Rêvées są mniej lub bardziej wiernymi re-edycjami istniejących już wód marki. Mam tu na myśli trzy zapachy z kolekcji Eau de Sisley, Eau Tropicale i męską wodę Eau d’Ikar. Te zapachy zostały teraz wcielone do kolekcji Les Eaux Rêvées i tworzą coś na kształt letniej rodziny odświeżających wód dla każdego. Wiele luksusowych marek proponuje tego typu linie, teraz również Sisley ma swoją kolekcję Les Eaux.

L’Eau Rêvée d’Alma autorstwa Bernarda Elleny ma być zapachowym oddaniem sielskiego francuskiego krajobrazu pełnego zieleni, trzcin, rzek i stawów. Pięknie ujęto tu nutę zielonego kardamonu, który perfumiarz potraktował na zimno. Zieleń podbijają nuty bazylii i bergamotki, a w sercu rozkwita irys, ale również podany na świeżo i zielono. Szyprową bazę budują paczula, cedr i sandałowiec. Ta woda – za sprawą zawartej chłodnej zieleni - z pewnością doskonale zaprezentuje się w upalny dzień.

L’Eau Rêvée d’Isa inspirację czerpie ze spacerów jakie Isabelle i Hubert d’Ornano odbywali w pielęgnowanym przez siebie ogrodzie. Guillaume Flavigny oddał ten klimat w postaci hesperydowo-kwiatowo-orientalnej kompozycji z cytrusami i różowym pieprzem w nutach głowy. Kwiatowe serce ze słonecznym jaśminem w roli głównej ożywione jest nutą zielonej herbaty, a w bazie niepodzielnie króluje piżmo. Zapach letni, ale nie pozbawiony ciekawej pikanterii.

L’Eau Rêvée d’Eliya to olfaktoryczny obraz tropikalnego lasu, utopijnej kwiatowo-owocowo-drzewnej dżungli wykreowanej przez Domitille Bertier. Po świeżym otwarciu do głosu od razu dochodzą kwiaty, które tworzą rdzeń tej kompozycji. Są wilgotne i odświeżające – fiołek, hibiskus, róża, a nawet tuberoza pozwalają na swobodny oddech, niczym po tropikalnym deszczu. Drzewna baza obok cedru i paczuli zawiera dodające miękkości nasiona ambrette.

L’Eau Rêvée d’Aria przynosi więcej korzennych i ciepłych aromatów. Shyamala Maisondieu skomponowała ją jako hołd dla uwielbianego przez Isabelle d’Ornano nuty pikantnego imbiru, który połączyła z kwiatem wiecznie zielonego drzewka devilwood. Klimaty cytrusowe przeplatają się tu z dojrzałymi owocami brzoskwini i moreli podbitymi akordem osmantusa. Dzięki ocieplającym nutom skóry i benzoiny, które umieszczono w bazie kompozycji, doskonale sprawdzi się ona w chłodniejsze letnie dni.

L’Eau Rêvée d’Ikar to odważna i znana nam już z wcześniejszej kreacji Sisley oda do charyzmatycznego i skąpanego w słońcu krajobrazu Korsyki. Mocne otwarcie to kombinacja gorzkawych cytrusów i nasion marchwi. W sercu pięknie połyskuje żywica mastyksowa połączona z irysem i pistacją. Baza niepodzielnie należy do wetywerii. Doskonała woda na lato oferująca niebanalną świeżość, która potrafi rozkochać nie tylko męskie serca. Autorem kompozycji jest Vincent Ricord.

Na sam koniec zostawiłem sobie wodę poświęconą założycielowi marki Sisley – Hubertowi d’Ornano – gdyż jest ona zupełnie nowym zapachem stworzonym przez Alexisa Dadiera dla kolekcji Les Eaux Rêvées. Isabelle d’Ornano chciała by kreacja ta przywoływała moment pocierania palcami pielęgnowanych przez nią aksamitnych liści geranium z gatunku Pelargonium tomentosum. I rzeczywiście aromatyczna zieleń rządzi tu niepodzielnie! L’Eau Rêvée d’Hubert prezentuje dwa oblicza egipskiego geranium zwanego ‘męską różą’. Z początku bardzo ekspresyjne, chłodne, witalne podbite miętą, liśćmi shiso i bukko brzozowego. W drydownie uspokojone, stateczne i szyprowe (to przecież Sisley!) z nutami paczuli, mchu i ambroxanu. Mostem łączącym te dwa odmienne nastroje jest drzewna kombinacja zbudowana z cedru wirginijskiego i papirusa. Wspaniale ukazane różne oblicza zieleni – soczyste, aromatyczne, mszyste – fantastycznie równoważące to co klasyczne i tradycyjne z tym co nowoczesne i młode. Czy to zapach skręcający bardziej w stronę męską? Możliwe. Ja czuje się w nim doskonale, ale polecam każdemu wielbicielowi zieleni, bez względu na płeć.

Całą kolekcję Les Eaux Rêvées umieszczono w eleganckich kolumnowych flakonach zwieńczonych artystycznym korkiem zaprojektowanym przez Bronisława Krzysztofa. Niezwykłe pudełko w kształcie księgi upiększono kolorowymi impresjami autorstwa Elżbiety Radziwił. W tej nowej linii mam – oprócz nowej zielonej miłości w postaci L’Eau Rêvée d’Hubert – dwóch faworytów: d’Ikar i d’Alma. Z tymi dwoma zapachami bardzo chętnie spędziłbym nadchodzące lato! Zapach Eau d’Ikar wybrałem zresztą na swój zapach dnia 21 marca dla uczczenia Międzynarodowego Dnia Perfum.

Jeśli akurat jesteście w Warszawie idealnym pomysłem na odkrycie nowej kolekcji zapachów jest odwiedzenie nowo otwartego Maison Sisley przy ulicy Mokotowskiej 57. To druga nowość, o której z przyjemnością donoszę. W zabytkowej kamienicy z początku XX wieku rozgościło się nowe magiczne miejsce na urodowej mapie stolicy – jestem szczęśliwcem, bo mogłem już tam być!

Na parterze Maison Sisley ulokowany jest przestrzenny butik z pełną ofertą marki: pielęgnacją, zapachami (klasyczne perfumy i opisana powyżej linia nazwana tu Les Eaux) i makijażem. Znajdziemy tu też edycje limitowane, nową w Polsce linię Phyto-Blanc, książki oraz akcesoria – apaszki i krawaty. Wchodząc po pięknych kręconych schodach wkraczamy do krainy SPA. Wita nas przestronny salon ozdobiony niebywałej urody biało-niebieskimi kaflami i kryształowym żyrandolem. Markowe SPA obejmuje cztery gabinety (w tym jeden dwuosobowy), specjalną przestrzeń dla włosów i skóry głowy gdzie wykonuje się zabiegi na bazie linii produktów Hair Riteul by Sisley i salon makijażowy z podświetlanymi lustrami gdzie będą prowadzone warsztaty wizażu.

Przestrzeń urządzono w bardzo wysmakowany sposób. Klasyczny, ale lekki i finezyjny. Mnóstwo tu światła, jasnych barw i luster. Uwagę przyciągają też dzieła sztuki i stare kaflowe piece. Sufity gabinetów zdobią dekoracje w kształcie liści miłorzębu japońskiego podświetlane różnymi kolorami. W korytarzach i salonie palą się markowe świece Sisley, a ze ścian spoglądają na nas… komórki. Tak, tak, mówię o tapecie inspirowanej wzorem z początku XX wieku.

Maison Sisley Soins & Beauté oferuje cztery rodzaje zabiegów na twarz (Exceptional, Grand, Deep Cleansing i Essential), zabiegi na ciało, programy łączone (twarz i ciało), makijaże wieczorowe oraz okazjonalne i zabieg na skórę głowy i włosy z wykorzystaniem masażu.

Dla fanów marki to miejsce będzie świątynią przyjemności i relaksu. Urządzono je z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Nawet filiżanki, w których podaje się tu kawę są małymi dziełami sztuki. Maison Sisley będzie kolejnym stałym punktem mojej zapachowo-urodowej marszruty po tej wyjątkowej warszawskiej ulicy.

*PAMIĘTNIK CHARLIEGO* - Givenchy Organza

*PAMIĘTNIK CHARLIEGO* - Givenchy Organza

*RECENZJA* - Gucci Bloom Intense

*RECENZJA* - Gucci Bloom Intense