ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

TYDZIEŃ Z KOLORAMI!

TYDZIEŃ Z KOLORAMI!

„Nuda. Nic się nie dzieje, proszę pana.” – chciałoby się powtórzyć za inżynierem Mamoniem. Sezon ogórkowy w pełni! No to sobie wymyśliłem Tydzień z Kolorami! Synestetyczny! Łączący barwy z zapachami, smakami i innymi zmysłami. Kolory zawsze w moim życiu były ważne. Nie jestem przysłowiowym facetem, który rozróżnia maksimum trzy. I szczerze powiedziawszy nie wierzę w to by faceci ogólnie mieli takowe ograniczenie.

Niektóre bardzo dobrze mi robią – lubię się nimi otaczać, nosić je, kolekcjonować w szafie (ten 17 niezbędny granatowy sweter!). Inne toleruje tylko na talerzu, a jeszcze inne trzymam na dystans, nawet gdy je czasem skrycie podziwiam. Kolory mają swoje wibracje, symbole, kody, ba one nawet dla mnie brzmią. Złoty metalicznie, zieleń szumiąco, limonka sycząc jak bąbelki szampana…

Przyglądałem się codziennie innej barwie, zestawiałem ją z flakonem w korespondującym kolorze, pisałem o swoich odczuciach, często zakładałem ciuchy pod temat dnia albo kupowałem rzeczy ‘pod kolor’ dnia. Słuchałem też kolorowych kawałków. Taka koloroterapia.

Niestety dni w tygodniu jest tyle ile jest, a to bardzo niewiele. Musiałem się drastycznie ograniczać. Padło na biały, niebieski, róż, zieleń, czerwień, limonkę i czerń. Obiecałem jednak sobie i Wam, że będzie co najmniej jedna dogrywka. W jakim kolorze? Prawdopodobnie w moim ukochanym złocie!

Póki co jednak zagłębcie się w tej kolorowej siódemce. Dajcie znać jak na Was działają te barwy. Czy lubicie flakony w tych kolorach lub perfumy pachnące tymi odcieniami? Posłuchajcie też moich ulubionych piosenek przywodzących na myśl te barwy.

Miłej zabawy! Żegnaj nudo!


BIAŁY

Biel. Brak koloru, a może synteza wszystkich barw? Kolor biały to minimalizm, niewinność, chłód. Czysta kartka, biała ściana pobudzają kreatywność. Czarne na białym jak u Chanel, Diptyque czy The Grey. Uwielbiam białe tło w moich zdjęciach. Nic mi wtedy nie mąci faktury, barwy i kształtu głównego bohatera fotografii.

W szafie u mnie całkiem sporo białego. Głównie na lato oczywiście. Biała lniana koszula i białe jeansy to moje summer staples, choć razem ich raczej nie noszę. Prawie zawsze kupuję białą bieliznę i białe snickersy – pasują do wszystkiego!

Biel w kosmetykach to komfort kremów i balsamów, które lubię gdy są białe właśnie. To także kolor pudru do włosów i tego który matuje mi nos. Latem bez niego ani rusz. Jedynej bieli jakiej nie znoszę w kosmetykach to bielące kremy z filtrem. Biel na włosach i brodzie już sobie oswoiłem. Jestem dumnym silver foxem, dbam tylko by białym włosom nadawać srebrzysty ton.

W kuchni biel nie ma raczej dobrej sławy. Cukier, mąka i sól to ponoć biała śmierć. Biała czekolada to jakiś nieudany wybryk natury. Bardzo lubię natomiast pić białą herbatę oraz patrzeć na zdjęcia kawy z mlekiem (ale bez coffee artu!). Tylko patrzeć, bo mleko już dawno temu odstawiłem.

W perfumach biel często oznacza coś lżejszego, coś chłodniejszego, coś czystszego. Marki często decydują się na wprowadzanie białych – czyli lżejszych i letnich – linii do swoich kolekcji. Biel to moja ukochana sól w perfumach, ale również upajające bogactwo białych kwiatów – jaśmin, tuberoza, gardenia, plumeria, tiare… Nieodmiennie z bielą kojarzy mi się też piżmo. Ba, ten kolor wręcz wpisuje się przecież obecnie w jego nazwę! Zapachem, który wybrałem dla zilustrowania koloru białego jest Lalique White z 2008. Stworzyła go Christine Nagel zanim stała się nadworną perfumiarką Domu Hermès. Ta kompozycja jest idealna na upały. Świeża za sprawą bergamotki, liścia cytrynowego i tymaryndowca, ale również w przepiękny sposób podająca nutę pieprzu. Czyli biało, a jednak czarno. Choć przecież jest też biały pieprz...

Podoba mi się ta zabawa w kolory. Nic nie jest do końca takie czarno/białe!Jakie białe flakony macie w swoich kolekcjach? Lubicie biel czy nie bardzo?


Na białym moodboardzie: The Grey, płatki eksfoliujące (GaliLu); Murré, krem nawilżający (GaliLu); Matis Officine, żel-krem nawilżający, Balmain, puder do włosów; woda perfumowana Perles de Lalique, pomadka Chanel Rouge Coco Baume; woda perfumowana Eau d’Italie Jasmine Leather (GaliLu); woda perfumowana Etat Libre d’Orange Cologne (Sephora); koszula (Mango MAN)









NIEBIESKI

Niebieski dla chłopczyka, różowy… Taaak, ograniczenia nie interesują mnie! Jednak niebieski to jeden z moich ulubionych kolorów i tak statystycznie twierdzi też co drugi facet. Nieźle nas zaprogramowano!

Niebieski to dla mnie kolor wolności, otwartych przestrzeni, ukochanego morza, bezchmurnego nieba. Być jak niebieski ptak! Albo marzyć o niebieskich migdałach! Fajnie by mieć jeszcze błękitną krew… No może bez przesady. W angielskim jednak kolor ten kojarzony jest ze smutkiem. Mamy też nieszczęsny blue Monday…

Dobre 70% mojej szafy to wszelkie odcienie niebieskości. I tu mogę popisać się znajomością niuansów. Błękit paryski, indygo, szafir, kobalt i najbardziej lubiany granat niczym z Bleu de Chanel! Mam słabość do jeansów i koszulek w granatowe paski. Na talerzu kolor ten nie budzi mojego zaufania. Nie ma zbyt wielu naturalnie niebieskich rzeczy do skonsumowania. Lodom smerfowym mówię NIE, wybieram jedynie borówki amerykańskie! Już więcej niebieskiej natury w kwiatach – ten odcień pięknie prezentuje się w chabrach i niezapominajkach!

W kwestii perfum niebieskość jest zwykle zarezerwowana dla nut wodnych, morskich, ozonowych, przestrzennych, sportowych i raczej męskich. Która marka nie ma flankera dla facetów z dopiskiem ‘blue’? Mogę patrzeć na niebieskie flakony bez końca. Przywołują wakacyjny klimat, kojarzą mi się z ukochaną Grecją. Nieskończenie niebieska jest kolekcja Blu Meditteraneo Acqua di Parma. Piękne niebieskości z domieszką złota ma Atelier des Or, boskie turkusy znajdziecie w marce Gritti. Przewrotnie niebieska jest świetna linia Histoires de Parfums This Is Not a Blue Bottle. A co niebieskiego lubię w kosmetykach? Wszystko co z morza! Najlepsze oczywiście od Phytomer! Obłędnie niebieska jest też bomba do kąpieli Lush – Intergalactic!

Na wtorek wybrałem niebieskiego wodnego klasyka z 1999 roku. L’Eau par Kenzo pour Homme autorstwa Oliviera Crespa to wodna molekuła na sterydach! Totalnie orzeźwiająca dzięki yuzu, wilgotna dzięki lotosowi i mięcie wodnej, zaostrzona nutą zielonej papryki. Klasyk nad klasykami, który w upalne dni przynosi prawdziwe ukojenie, a jego flakon imituje swym kształtem łagodnie falującą taflę wody.

A Wy? Czujecie bluesa do niebieskiego? Jakie niebieskie perfumy macie w swoich kolekcjach?


Na niebieskim moodboardzie: wody perfumowane Histoires de Parfums This Is Not A Blue Bottle (Mon Credo); woda perfumowana Atelier des Ors Riviera Sunrise (Quality); Phytomer Hydra Originel krem nawilżający; woda toaletowa Acqua di Parma Chinotto di Liguria (Sephora); Revitalash Lash & Brow Masque (Topestetic); Sisley Paris kremowe cienie Ombre Éclat Liquide, Hair Rituel by Sisley łagodząca kuracja przeciwłupieżowa; Antipodes żel pod oczy Anoint, szampon w kostce LUSH, t-shirt (COS)













RÓŻOWY

Różowy! Kolor zawłaszczony przez dziewczyny! Jakie to niesprawiedliwe!

Jest chyba najbardziej optymistycznym kolorem ever! Nie na darmo mówi się o patrzeniu na świat przez różowe okulary. Kojarzy się z delikatnością, czułością, miłością i oczywiście różami. W wielu językach jego nazwa właśnie do tych kwiatów nawiązuje, a w polskim brzmi to według mnie najpiękniej. I tak, zdecydowanie wybieram różowe róże. Czerwone trącą trochę banałem.

Różowe bąbelki? Oczywiście w szampanie, choć ja wolę rosé z regionu Anjou. Mocno schłodzone! Dawniej przepadałem za różanymi i różowymi makaronikami. Dziś z różowych rzeczy wcinam tylko liczi i maliny. Też dobre! Wspomniałem już o różowych różach, ale wiele kwiatów przepięknie prezentuje się w tej barwie – piwonie, tulipany, magnolie, dalie, hibiskus. Przepadam za różowymi grejpfrutami i koktajlem truskawkowym. Najlepiej domowej roboty!

A czy w szafie mam różowe ciuchy? A i owszem! I bardzo lubię! Jest kilka różowych koszul i t-shirtów. Raczej w odcieniach bladego rożu zwanego czasem majtkowym. Nic tak nie komplementuje cery jak różowa lniana koszula. Skóra od razu optycznie nabiera zdrowego kolorytu. Chociaż tyle, bo różu do policzków jeszcze nie używałem. Natomiast Be uwielbia ten kosmetyk i nie wacha się go stosować w dużych ilościach. Ze znakomitymi efektami zresztą!

Różowych perfum w perfumeriach krocie! Ale tylko po damskiej stronie… Jedynym różowym flakonem dla facetów jaki znam jest stary dobry Joop Homme. Aaaa i jeszcze Rochas Man! Brawo za odwagę w przełamywaniu stereotypów! W damskich pachnidłach róż zazwyczaj ilustruje owoce (liczi, truskawki, poziomki), kwiaty (róże, piwonie, magnolie) i słodkości (pianki marshmallow, makaroniki, watę cukrową). Do różowych klasyków należy Delina – którą bardzo lubię – i jej kuzynka Nel, którą lubię jeszcze bardziej!

Ja wybrałem jednak na środę różową nowość od Burberry – Her Elixir. W pastelowym flakonie zgotowano nam tu owocowo-deserową ucztę z wyraźną nutą świeżych truskawek i jeżyn, które z czasem zmieniają się w posłodzony wanilią koktajl. Be z miejsca pokochała! Mówi tylko, że jak na eliksir jest to zapach dość lekki. Nie bójcie się więc go używać latem!

To jak tam u Was z różem? Kochacie czy przyprawia Was o mdłości? Dużo u Was różowości we flakonach?Zapomniałem zupełnie o flamingach, ale ponoć wcale nie są różowe z natury… No to ja wskakuje w różowy t-shirt, a Wy zakładajcie różowe okulary!


Na różowym moodboardzie: woda toaletowa Chanel Coco Mademoiselle L’Eau Privée; woda perfumowana Gucci Bloom, lakier do paznokci Chanel Activiste 139; błyszczyk do ust Dior Lip Glow; woda perfumowana Boucheron Quatre en Rose; woda perfumowana CLEAN Sparkling Sugar (Douglas); róż Givenchy Prisme Libre Blush Taffetas Rosé (Sephora); opaska na oczy (Sephora); szczotka do włosów Tangle Teezer; woda perfumowana Parfums de Marly Delina La Rosée (Mon Credo); puder do włosów Miya Cosmetics, zeszyt tematyczny ROSE (GaliLu)













ZIELONY

W czwartek pogoda dała nam trochę odetchnąć, a po porannym deszczu zieleń nabrała znowu intensywniejszej barwy. Naturalnym wyborem był więc właśnie ten kolor. Bardzo ważny dla mnie co najmniej z dwóch powodów.

Mam wysokie zapotrzebowanie na zieleń na talerzu i w perfumach! W zasadzie wszystko co jem mogę posypywać czymś zielonym, uwielbiam zielone warzywa i owoce, o ziołach nawet nie wspominając. Bez pomidora na kanapce się obejdę, ale zielony ogórek musi być. Latem piję też dużo zielonej herbaty. W perfumach przepadam za wszystkim co zielone. Trawa, liście, łodygi, zielska, zielone cytrusy, zielone żywice (galbanum!), mech, figa, zielona wetyweria, liście pomidora… W zielonych perfumach uwielbiam soczystość, szorstkość, aromatyczność, kwaskowość i to, że z reguły nie ma tu zbyt wiele słodyczy.

Kolor zielony to dla mnie witalność, spokój, harmonia, relaks i oczywiście naturalność. Zielone, naturalne kosmetyki z wyciągami z roślin bardzo dobrze robią mojej cerze i na szczęście nie uczulają. Ogórka kładę także pod oko! Zieleń nie sprawdza mi się jedynie w garderobie. Nie mam nic w klasycznej zieleni, nie leżą mi takie ciuchy. W domu za to aż roi się od zielonych roślin. Kocham tę naszą dżunglę, choć ogrodnik ze mnie żaden.

Zielonym można być na dwa sposoby. Albo w opcji eko, co staram się wdrażać na co dzień, choć przy perfumeryjnym hobby nie jest to łatwe, albo w sensie bycia kompletnym amatorem. No więc ja jestem absolutnie zielony jeśli chodzi o taniec i majsterkowanie. Kolor ten jest często uznawany też za symbol nadziei, ale w angielskim mówi się „zielony z zazdrości”. Have you ever been green with envy about perfumes?

W mojej kolekcji jest mnóstwo ‘zieleniaków’. Do ulubionych klasyków w tej kategorii zaliczyć muszę Vent Vert Balmaina, No. 19 Chanel i Eau de Campagne Sisley. Z nowszych pachnideł przepadam za zieloną linią Les Simples marki Roos & Roos. Na czwartek wybrałem jednak niedawną premierą Maison Francis Kurkdjian Aqua Media Cologne Forte. Tę wodę dobrze mi się nosi zarówno w upały jak i w chłodniejsze dni jak dzisiejszy. Zieleń manifestuje się tu na trzy sposoby. Po pierwsze jako piękna bergamotka. Po drugie pod postacią werbeny, która jest ultra świeża, fluoroscencyjnie zielona wręcz. Po trzecie dzięki anyżkowemu aromatowi kopru włoskiego, który łączy warzywną zieleń ze słodyczą. Aqua Media w czerwcu i lipcu była moim częstym wyborem o poranku.

Tradycyjnie zapytam jak u Was ma się kolor zielony? Wcinacie zieleń? Nosicie zieleń? Kochacie zielone perfumy i flakony? Które najbardziej? No i czy dajecie sobie zielone światło na zakup kolejnego zapachu do kolekcji. To ostatnie trochę retorycznie.

Na zielonym moodboardzie: woda perfumowana Atelier Cologne Figuier Ardent (Sephora); Kovalite SKIN maska i krem nawilżający; świeca Campagne Sisley; Szmaragdowe Żuki Tonicum; Hermès Eau de basilic pourpre; Proraso krem pre-shave (Douglas); Antipodes krem pod oczy Manuka Honey, woda perfumowana Chloé Rose Naturelle Intense, maska detoksykująca Bioxygène Guinot, kredka do oczu Chanel Mare-Chiaro 938, odżywka do paznokci Mollon PRO, magazyn o perfumach NEZ (GaliLu)












CZERWONY

Jak na Was działa czerwień? Dodaje powera czy raczej jak płachta na byka? Ja mam z tym kolorem love-hate relation.

Jak działa w perfumach? Dodaje asertywności? Sprawia, że wyżej podnosimy głowę i pewniej stąpamy po ziemi? Czerwień to kolor miłości, namiętności, krwi, ognia i gniewu. Nosili go kardynałowie i komuniści. W Chinach uchodzi za symbol szczęścia. Ja uwielbiam go na ustach i paznokciach Be! Ulubiony odcień? Pirate od Chanel!

Zdecydowanie nie widzę go jednak na sobie. Gryzie mnie. Przyciąga zbyt wiele uwagi. W mojej garderobie trudno uświadczyć coś w tym kolorze, może z wyjątkiem świątecznych skarpet. Czerwone flakony działają na mnie jednak magnetyzująco. Niestety niezbyt dużo ich po męskiej stronie. Najpiękniejszy to Redcolorado od Micallef. Totalnie czarują mnie też flakony Kyoto Diptyque, Floriental Comme des Garçons i Eau de rhubarbe ecarlate Hermèsa. Chanel wypuściło kiedyś swoją ikoniczną Piątkę w cudownej rubinowej czerwieni!

No właśnie, czerwień nie jedno ma imię. Może być malinowa, arbuzowa, makowa, winna, ceglasta, krwista… Uwielbiam kolor granatów i ich smak. Zajadam się arbuzami i czerwonymi porzeczkami. Truskawki dość szybko mnie nudzą. Kiedyś lubiłem czerwone wino, dziś – jeśli już – tylko białe.

Czerwone składniki w perfumach? Pieprz, wspomniane granaty, wiśnie, róże, porzeczki, krwista pomarańcza, rdzawy szafran. Z czerwonych kosmetyków uwielbiam linię No. 1 de Chanel z czerwoną kamelią. Kiedyś kupowałem też dużo męskich kosmetyków szwedzkiej marki Recipe for Men – wszystkie w czerwieniach! Na piątek wybrałem pięknie zaprojektowany czerwony flakon marki z tradycją, której perfumy zostały niedawno reaktywowane. Mowa o słynącym z odważnych, futurystycznych projektów francuskim domu Courrèges. Nowa, zaprojektowana przez Nicolasa di Felice linia zapachów nawiązuje swoim lśniącym wyglądem do winylowych kurtek. Ich sygnaturową nutą jest natomiast ambroksan. L’empreinte, który dzisiaj noszę, to połączenie świeżej bergamotki, powietrznej paczuli i słodkiego amboksanu właśnie. Efekt? Klimat Baccarat Rouge w wydaniu letnim, łatwym i beztroskim. W sam raz na lato! Ten zapach sprawia, że się uśmiecham.

Jaki czerwony flakon wygląda dla Was najbardziej spektakularnie? Jaki czerwony zapach jest najbliższy Waszemu sercu?


Na czerwonym moodboardzie: Shiseido esencja aktywująca Eudermine, lakier do paznokci Chanel Pirate 08; pomadka Eisenberg J. E. Rouge R01 Rouge Ardent; paleta do makijażu Chanel 958 Caractère, Kiko Milano pomadka + błyszczyk Unlimited Double Touch 107; perfumy w balsamie Sense Dubai; serum rewitalizujące No.1 de Chanel, krem do rąk Herbus; woda perfumowana Costes, mgiełka perfumowana Chanel L’Eau Rouge, woda perfumowana Boss Alive Parfum












LIMONKOWY

Limonka – cudowne dziecko zieleni i koloru żółtego - zwana również kolorem winogronowym. To jedyny ‘ostry’ kolor, który bardzo lubię i kolekcjonuję! Bardziej słoneczny od zieleni, świeższy od żółtego. Dla mnie miks idealny! Genialnie pasuje do letniej opalenizny.

A wszystko zaczęło się lata temu w pierwszym i jedynym wtedy w Polsce butiku Zara w DT Centrum w Warszawie (to był luksus!). Kupiłem tam t-shirt w ciemnolimonkowym kolorze właśnie, takim wpadającym już w oliwkę. Nosiłem go latami. No i się polubiliśmy z limonką. W szafie mam w tym kolorze jeszcze dwa t-shirty, bluzę i lnianą koszulę. Aaaa i jeszcze breloczek do kluczy, który towarzyszył zapachowi H24 Hermès z limonkową obręczą właśnie.

Barwy tej szukam nie tylko w ubraniach. Najbardziej naturalną znajdziecie oczywiście na limonkach, ale tego lata dostrzegłem, że pokrewny kolor ma zielono-żółta fasolka szparagowa i młody bób. Najfajniejszy limonkowy drink? Oczywiście brazylijska caipirinia, którą tak doskonale oddał Guerlain w swojej Aqua Allegoria Limon Verde. Świetną, neonową limonkę mają limitowane opakowania męskich kosmetyków Kosciuschko. Genialnie zgrywa się ona z ich klasycznym ciemnym brązem. Limonkowy, bardzo jasny lakier do paznokci proponuje w tym sezonie Chanel. Nazywa się Ovni, a jego numer to 129. Świetną limonkową barwę i genialnie cytrusowy zapach ma nowy żel polskiej marki Savoné – Citrone de Sicile.

A skoro przy zapachach jesteśmy to parę słów o limonkowym flakonie, który wybrałem na sobotę. Kolekcję aromaterapeutycznych, pielęgnujących wód do ciała Clarins cenię od lat. Eau Dynamisante to absolutny klasyk. Ostatnio moją uwagę zwróciła Eau Extraordinaire, nie będę ukrywał, że właśnie za sprawą koloru flakonu. Sam zapach jednak również przypadł mi do gustu, do tego stopnia, że uznałem go za najlepszą perfumowaną mgiełkę do ciała roku 2022. A czym dokładnie pachnie? Cytrusami, musującym imbirem, świeżym jaśminem i lekką, zieloną paczulą. Be mówi, że jeszcze świeżością salonu fryzjerskiego. Doskonale odświeża i relaksuje, a do tego zmiękcza skórę. Jest stworzona w 95% ze składników naturalnych. W linii Eau Extraordinaire znajdziecie również mleczko pod prysznic i krem do ciała.

A jak Wam się podoba ten kolor? Nosicie go? Macie jakieś perfumy w tym odcieniu lub pachnące limonkowo? Ponoć ta barwa to jeden z hitów sezonu!


Na limonkowym moodboardzie: Senkara Łopian pianka do mycia twarzy w pudrze, żel pod prysznic Savoné Citron de Sicile, woda toaletowa Guerlain Aqua Allegoria Limon Verde; woda perfumowana L’Erbolario Verbena; olejek do brody Kosciuschko; lakier do paznokci Chanel Ovni 129, woda toaletowa Clarins Eau Extraordinaire, koszula (Massimo Dutti), bluza (ZARA)












CZARNY

Czerń! Najciemniejsza z barw! Kolor czy brak koloru? Szyk, styl i elegancja czy depresja i smutek? Dla minimalisty to kolorowy must, ale muszę przyznać, że w różnych aspektach mojego życia czerni albo przybywa, albo ubywa.

Kocham czarne kosmetyki i flakony! Czarna kawiorowa maska Matis działa na mnie zanim ją jeszcze nałożę! Czarne opakowania Chanel to mroczny przedmiot pożądania pod każdą szerokością geograficzną. Świece z czarnej linii Jo Malone za każdym razem mnie oczarowują, a czarna, męska szczoteczka Foreo to najbardziej stylowy gadget w mojej łazience A co we flakonach? Oczywiście obłędny Black Comme des Garçons! Religijnie wielbię! Podobnie jak czarną linię Histoires de Parfums En Aparte. Anteus od Chanel, Prada pour Homme Intense, Valentino Uomo Intense, Dsquared2 Potion Royal Black, Coco Noir, Bvlgari Black… To nie tylko majstersztyki zapachowe, ale i przykłady top perfumowego designu. Nie przepadam jednak za Black Opium…

W makijażu czerń to trio maskara, eyeliner i smoky eyes, a co z czernią na talerzu? A i owszem, chętnie! Czarne oliwki, jeżyny, kawior, czarny ryż i czarne spaghetti z krewetkami! Te małe czarne kropeczki w dobrej jakości lodach waniliowych! Yummy! Lubię też smak czarnuszki, a nawet lukrecjowe cukierki. Ale oczywiście naj, naj, najważniejsza jest czarna kawa, która z pewnością płynie w moich żyłach.

Czerń doceniam również z artystycznych pobudek. Uwielbiam pisać. Najlepiej czarnym atramentem na spłowiałych kartkach czarnych kalendarzy Moleskine. Kupuję je od lat! Kocham czarną kreskę na etykietach zapachów i świec Diptyque i czarną czcionkę oraz geometrię na pudełkach perfum Chanel!

No dobrze, a co z ciuchami? Jakby nie było czerń to najważniejszy z modowych kolorów. A więc u mnie coraz go mniej. Niestety uważam, że o ile może wyszczupla, to również znacznie postarza. Zostały ze mną chyba na zawsze tylko czarny golf, czarna skórzana kurtka, pasek, okulary słoneczne i sztyblety. Kiedyś było zupełnie inaczej. Był okres w moim życiu kiedy ciuchy w szafie miałem we wszystkich kolorach pod warunkiem, że były czarne. Ba, nosiłem nawet długie włosy, które mieszkając w Londynie ufarbowałem na czarno. Tak to było w ostrej fazie zaCUREowania. Gdy poznałem Be miała też nosiła we włosach czerń… A co jest moim New Black? Absolutnie granat, który często gęsto wpada właśnie w czerń.

Czarny zapach, który mi towarzyszył w niedzielę jest dla mnie nowością choć swą premierę miał już dwa lata temu. C’est Paris! Pour Homme Carven rozpoczyna się w typowo męski świeżo-aromatyczny sposób. Po chwili jednak do głosu dochodzi orzech laskowy i kradnie całe show. A co robię ja? Zarzucam czarną kurtkę i lecę do kawiarni na rogu. Zamawiam czarne espresso i godzinami patrzę na uliczny teatr. Tak! To zapach, który totalnie przenosi mnie do kawiarni. Skojarzenia z Valentino Uomo bardzo uprawnione. Kocham orzechową nutę w perfumach, więc i tu totalnie mnie kupiła. Ze względu na średnie parametry, kompozycja raczej na dzień. Flakon obłędnie architektoniczny, cudowny!

Lubicie się z czernią? Jaki czarny flakon totalnie skradł Wasze serce? Kawa czarna czy bielona?


Na czarnym moodboardzie: wody perfumowane Prolixe i Outrecuidant Histoires de Parfums (Mon Credo); woda perfumowana Prada Black pour Homme; czarny żel do włosów DEPOT; naturalny dezodorant w spreju Eisenberg J’ose Homme (Sephora); dezodorant roll-on Matis Réponse Homme (Douglas); mydlo w kostce L’Erbolario Ginepro Nero; paleta do makijażu Chanel; pędzel do pudru War Paint for Men; szczoteczka soniczna do twarzy Foreo; świeca Jo Malone London Velvet Rose & Oud; woda perfumowana Comme des Garcons Black; travel podróżny Diptyque z wodą toaletową Philosykos (GaliLu)


D O G R Y W K A !


ZŁOTY

Złoto – symbol bogactwa, przepychu i ostentacji, to u mnie swego rodzaju paradoks. W wielu aspektach życia wyznaję bowiem przekonanie, że ‘mniej znaczy więcej’. Jednak – o dziwo – złoty akcent zawsze mile widziany. No właśnie, bo chodzi chyba o proporcje. Czyli, wiecie, ‘złoto, a skromnie!’

Złoto ociepla i to chyba pasuje do mojego typu urody (ponoć jestem latem). W szafie próżno u mnie szukać złotych szat, ale już w kwestii biżuterii raczej nie mówię ‘nie’. Wszystko zaczęło się od złotego nieśmiertelnika, który otrzymałem od Be na 50 urodziny. Taki ‘tongue-in-cheek’ a propos kryzysu wieku średniego, ale ja go bardzo polubiłem i noszę w zasadzie codziennie. Potem dołączyła do niego złota bransoletka z męskiej kolekcji LAVA marki ORSKA. Też się nie rozstajemy. Mam dwie złote filiżanki na kawę – jedną do espresso, drugą do americano – które są bardzo proste w formie. Czyli wracamy do tego co mówiłem na początku, złoto a skromnie. Moim ukochanym urodowym akcesorium jest złoty roler do masażu twarzy Bless Me Cosmetics. Złoto lubię kłaść w postaci masek na całą twarz (Dr. Irena Eris i KUO’S) oraz pod oko (Eisenberg i Farm Stay). Be z pewnością nie gardzi złotym brokatem…

A w perfumach? Złocisty temat jest tu odmieniany przez wszystkie przypadki. Złoto albo oblewa flakony albo w nich pływa w postaci opiłków. Marki uwielbiają robić edycje Gold (albo d’or) swoich znanych już perfum. Są w końcu składniki, które bardzo złociście się kojarzą. Dla mnie należą do nich ananas, kocanka, szafran, miód i mirra, choć to na pewno nie jest pełna lista. Mam całkiem sporo połyskujących złotem flakonów w swojej kolekcji i bardzo je lubię, może z wyjątkiem jednego drobiazgu – najczęściej są koszmarnymi modelami do robienia zdjęć.

Zapachy Atelier des Ors to jedna z moich największych fascynacji. Mam tu wielu ulubieńców i nie mogę wyjść z podziwu jak piękne są ich flakony z wirującym w środku 24k złotem. W każdej wersji wyglądają spektakularnie – klasycznej czarnej lub białej, letniej lazurowej, a ostatnio nawet w różu. Na dziś wybrałem zapach z pierwszej kolekcji – Cuir Sacré. Wbrew nazwie nie jest to dla mnie kompozycja klasycznie skórzana. Jaką odsłonę tego składnika wyobraziła więc sobie Marie Salamagne? Luksusową, elegancką i słodkawą. Za inspirację posłużył jej spacer po Starym Mieście hiszpańskiej Kordoby i pochodząca stamtąd ekskluzywna skóra zwana złotą. Sporo tu wytrawnej drzewności (jałowiec, cyprys, wetyweria), ale balansuje ją piękna, jakościowa słodycz. Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia od czego pochodząca – może od kadzidła, może od szafranu. Tak czy inaczej ten zapach zawsze dodaje mi tysiąc punktów do luksusowości. Czyli idealnie jak na złoty dzień!

A Wy #teamzłoto czy zupełnie nie? Wiem, że ten kolor się albo kocha albo nienawidzi… Macie swój ulubiony złoty flakon perfum?


 Na złotym moodboardzie: Jean Paul Gaultier Le Male Elixir; woda perfumowana The Gate Secret Encounter (Dragonfly); beauty flash mask Dr Irena Eris Authority; płynny cień do powiek Chanel 46 Lumière; Kiko Milano water eyeshadow 200; lakier do paznokci Chanel 157 Phenix; płynny cień do powiek Sisley 1 Champagne; Facegroovin’ Rusty Gold Glitter Ministerstwo Dobrego Mydła; zestaw cieni do powiek Chanel 747 Méditerranéen; woda perfumowana Chanel Allure Homme Edition Blanche; woda perfumowana Gold Must de Cartier; Tom Ford Noir Extreme Parfum; Marie Broccart lip gloss; Rituals shimmering body oil The Ritual od Karma,bransoletka i pierścionek ORSKA



ZAPACHY:

Lalique: Notino

Kenzo: Sephora / Douglas

Burberry: Douglas

Maison Francis Kurdjian: Perfumeria Quality

Courrèges: Douglas

Clarins: Sephora / Douglas

Carven: Douglas

Atelier des Ors: Quality

 

 

 

CO NOWEGO? - SIERPIEŃ

CO NOWEGO? - SIERPIEŃ

ZAPACHEM PO WARSZAWIE 5

ZAPACHEM PO WARSZAWIE 5