*NOWY ZAPACH* - Maison Crivelli Oud Stallion
Maison Crivelli słynie ze swoich ekstraktów. Są konkretne, długotrwałe i mocno zaznaczają swoją obecność w przestrzeni. Jednym słowem są kozackie. Za pierwszą ich serię odpowiadał Quentin Bisch. Obecnie marka lansuje swoją Oud Trilogy do powołania której zaproszono Jordi Fernándeza.
Po owocowo-skórzanym Oud Maracujá do Polski dotarł niedawno drugi członek tej oudowej trylogii – Oud Stallion. Marka słynie z tego, że jej kompozycje są siłą wypadkową wybranego składnika oraz osbistego doświadczenia założyciela marki – Thibaud Crivelliego. W przypadku Oud Stallion chodziło o moment wąchania drewna agarowego podczas wyścigów konnych. Niewątpliwie więc należało się spodziewać skórzanego brzmienia.
O ile pierwszy, owocowy zapach z tej linii raczej nie jest w moich klimatach, o tyle w przypadku Oud Stallion wpadłem po uszy. Zapach zbiera dużo pozytywnych recenzji, ale wzbudza też pewne kontrowersje.
Chodzi o to, że w kompozycji nie użyto tak naprawdę naturalnego oudu. Dla niektórych jest to wada, a nawet swego rodzaju oszustwo, moja reakcja w tej kwestii sprowadza się do stwierdzenia: so what???
A co Wy myślicie na ten temat? Czy zapach ze słowem oud w nazwie musi bezwzględnie zawierać naturalny oud? Według mnie nie. Trend oudowy trwa już od tak wiele lat, że stał się według mnie swoistym klimatem, aurą, wrażeniem, które wykreować można na wiele różnych sposobów.
Jeśli w zapachu wszystko mi się zgadza, jeśli leży on jak druga skóra, to jakie znaczenie ma to jakim efektem to osiągnięto? Oczywiście każdy ma prawo mieć swoje zdanie w tej kwestii, ja po prostu wyrażam moje. Ostatecznym sędzią jest mój nos (oraz serce i mózg). A ten akceptuje zarówno naturalny oud jak i ten stworzony za pomocą innych akordów. Pod warunkiem oczywiście, że będzie między nami chemia.
W Oud Stallion nie ma w końcu żadnych malin, truskawek ani marakuj. Nie znoszę takiego wydania oudu. Jest drzewnie, szorstko, wytrawnie, przyprawowo. Z lekkim dodatkiem róży, choć z pewnością nie jest to zapach różany.
Jest klasycznie skórzanie-drzewny, ale może nie dla każdego będzie łatwy. Jest tu bowiem pewna nuta, która stanowi dla mnie wyzwanie. Coś świeżego, zielonego, metalicznego. Wyczuwam ten akord na początku rozwoju kompozycji. Nie jest to jednak ani coś co mnie odrzuca, ani zanadto uwiera. To raczej jak w dobrym, ambitnym filmie – temat niewygodny, ale inspirujący i frapujący. W dalszej części mamy już do czynienia z czymś klasycznie drzewnym i skórzanym w korzennym anturażu.
Kompozycja ma kolosalną trwałość i genialną projekcję oraz sillage. Dziś dwa psiknięcia na kartonik zrobiły na cały dzień za dobrej jakości dyfuzor rozsiewający zapach na całym piętrze domu.
Oud Stallion po raz pierwszy poczułem na koleżance podczas eventu. Miała najpiękniejszy ogon tamtego wieczora.
Rozkoszując się brzmieniem Oud Stallion na mojej skórze wyczekuję trzeciego, ostatniego bohatera Oud Trilogy Maison Crivelli. Będzie to oud podany na słodko - Oud Cadenza.
Zapach: Maison Crivelli Oud Stallion
Premiera: 2024
Nos: Jordi Fernándeza
Rodzina: drzewno-skórzana
Nuty: kardamon, szafran, gałka, osmantus, jasmin, róża turecka, cedr, akord skórzany, paczula, tonka
Trwałość i projekcja: fenomenalne
Dostępność: ekstakt perfum o poje. 5m i 50ml w GaliLu
#współpracaPR