ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* Best of April

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* Best of April

Kwiecień na CharlieNose ogłosiłem miesiącem pudrowym. Trochę przekornie, bo przecież początek wiosny wszystkim kojarzy się raczej z kwiatkami, pączkami na drzewach, świeżo wschodzącą trawą i jej soczystą zielenią. No ale tak mi się zachciało. Jedną z najfajniejszych rzeczy w prowadzeniu swojego własnego bloga jest to, że jesteś swoim własnym szefem i sam ustalasz zasady. Zachciewa ci się pudru w kwietniu, to po prostu pudrujesz - puff, puff…

Na blogu i na społecznościówkach pokazywałem zapachy pudrowe - od tych leciutkich jak mgiełka do tych ciężkich jak makijaż na rokokowych twarzach. Pisałem, że pudrowość do zapachów mogą wnosić kwiaty realne takie jak fiołek, irys, heliotrop i mimoza jak i te wyimaginowane (kwiat bawełny). Innymi składnikami odpowiadającymi za pudrowość perfum są akordy ryżu, wanilii, ambry, opoponaksu i oczywiście piżma. Temu ostatniemu poświęciłem cały tydzień. W Tygodniu z Jednym Składnikiem nosiłem, wąchałem i opisywałem dla Was zapachy o akordach piżma czystego i tego bardziej zwierzęcego. Myłem się też mydłem piżmowym, kąpałem w piżmowej pianie, a w domu rozpylałem zapach piżma przy pomocy dyfuzora z patyczkami. Przewinęły się też posty o perfumowanych pudrach do ciała i perfumach w pędzlu - z pudrem oczywiście. Było też zestawienie pudrów do włosów, które są mistrzami w nadawaniu natychmiastowej objętości fryzurze. Dywagowałem także w w temacie “Facet i puder” przy okazji premiery pierwszego w historii makijażu dla mężczyzn Chanel - Boy de Chanel. Jeden temat pudrowy mi się nie zmieścił, ale obiecuję do niego powrócić już niedługo. Pokażę Wam, że pudrem również można się umyć.

Na czym jeszcze upłynął mi kwiecień? Oczywiście na podziwianiu i wąchaniu kwiatów magnolii, które są niesamowicie pięknym i efemerycznym darem natury. Powróciłem też pod ich natchnieniem do mojego ulubionego magnoliowego zapachu - kompozycji marki Bvlgari - Magnolia Sensuel.

Końcówka miesiąca należała już niepodzielnie do planowanej od dawna podróży do Włoch. Jej głównym punktem programu były targi perfum niszowych Esxence 2019 w Mediolanie, którym oczywiście poświęcę osobny post (albo dwa). Ale spędziłem też kilka dni w uroczym Bergamo, które pachniało wisteriami oraz przepiękny słoneczny dzień nad jeziorem Como, które mnie totalnie zauroczyło i na pewno tam jeszcze wrócę.

A jakie nowe zapachy i kosmetyki zafascynowały mnie w kwietniu? Oto szybki przegląd!

59437345_578470492643118_2594274402719760384_n.jpg

Zapachy

Zapachowo miesiąc zaczął się od przemiłego spotkania z Nickiem Stewardem - twórcą niszowej marki Gallivant, która zagościła na półkach perfumerii Galilu. Bardzo ciekawa rozmowa nadal czeka na przelanie na ekran - wybaczcie, ale doba ma tylko 24 godziny! Wśród opatrzonych pięknymi mapami flakonów Gallivant mnie najbardziej przypadł do gustu London. Kompozycja bazuje na kontrastach rodem z piosenki Pet Shop Boys - East End Boys and West End Girls - i miesza nuty świeżego ogórka, róży, fiołka i pięknej skóry. Ucieszyłem się także z nowej premiery w mojej ulubionej letniej linii Acqua di Parma - Blu Mediterraneo. Cipresso di Toscana stworzył w 2005 roku Bertrand Duchaufour, a w tym roku marka wprowadza go ponownie. Toskański Cyprys (których mnóstwo miałem okazję podziwiać również w Lombardii) jest aromatyczny i zielony. Ma w sobie coś komfortowego i ciepłego, choć to zapach na lato. Moim zdaniem idealnie pasować będzie na letnie wieczory. I trzeci zapach, który często nosiłem w kwietniu to najnowsza interpretacja klasycznej męskiej wody Boss - Bottled. Tegoroczny flanker - Infinite - otwiera się znanym z klasyka mariażem cynamonu i jabłka, ale w dalszej części zachwyca delikatną lawendą i rzadką nutą drzewa oliwnego. Ten fantazyjny akord jest po trosze zielony i oleisty, po trosze drzewny i pylisty. Całość delikatna i dyskretna. Lubię nosić go dla siebie.

57251300_450200479059179_1527889290762125312_n.jpg

Face

W pielęgnacji - jako, że wiosna - zacząłem doceniać lżejsze konsystencje. A nawet bardzo lekkie, bo wodniste. Mgiełkę do twarzy muszę mieć i już. Zawsze jakaś stoi w łazience. To dla mnie kosmetyk o właściwościach terapeutycznych. W kwietniu poznałem spełniającą trzy funkcje mgiełkę Hangover marki Too Faced. Ten bazujący na wodzie kokosowej i probiotykach preparat działa jak tonik, baza pod makijaż i jego utrwalacz. W większości przypadków używam go po prostu jako mgiełki tonizującej, ale jak wiecie od jakiegoś czasu też noszę okazjonalnie makijaż Boy de Chanel i wtedy Hangover rzeczywiście wydłuża jego trwałość. Może być stosowany dowolną ilość razy w ciągu dnia. Nie wiem czy pomaga gdy człowiek jest na kacu, bo takowego nie miewam. Innym wodnistym kosmetykiem jaki odkryłem w tym miesiącu są wodne esencje pielęgnacyjne marki Kiehl’s. Kiedy ich używać?? Miedzy oczyszczaniem/tonizacją, a kremem. Czasami zastępują mi jednak krem. Fioletowej, z ekstraktem z irysa, używam na noc - ma działanie wygładzające; białej, z mikroelementami - na dzień - rozświetla i ożywia karnację. Nakładam je na twarz rękoma. Prawie tak jak after shave. I ostatni wyróżniony w kwietniu kosmetyk, którego próbkę podarowała mi koleżanka - specjalistka od pielęgnacji. Zadziałało! Pokochałem go i skończyło się pełnowartościowym produktem. Cicapair Tiger Grass Camo Drops marki Dr. Jart to kosmetyk łączący właściwości korygujące zaczerwienienia z rewitalizującym działaniem ultra lekkiego serum z trawą tygrysią. Koi, regeneruje i udoskonala koloryt skóry zmieniając swój własny kolor pod dotknięciem palca z zielonego w cielisto-beżowy. Występuje w dwóch wersjach - bogatszej i lżejszej. Ja używam tej drugiej.

59189068_341534349899756_2194586137723404288_n.jpg

Body

Wspomniałem wcześniej o tym, że mierzwiłem w tym miesiącu czuprynę pudrami do włosów, prawda? Najbardziej przyjaznym (nie powodował elektryzowania się oraz łatwo się wymywał), a zarazem mega efektywnym okazał się Styling Powder z linii Hair Couture Balmain. Sporo go poszło na moją głowę w tym miesiącu. W ramach tygodnia piżmowego, rozkoszowałem się luksusową pianą w kąpieli jaką daje żel o zapachu Original Musk Kiehl’sa. Ten zapach nie jest łatwy, ale wciąga i uzależnia. Jestem niemal pewny, że wkrótce moją kolekcję Original Musk uzupełni balsam do ciała. Niech no tylko Kiehl’s zrobi znowu jakąś promocję! Ostatni kosmetyk do ciała jakiego używałem w kwietniu to zaskoczenie dla mnie samego. Otóż od lat nie używam ani antyperspirantów, ani perfumowanych dezodorantów. Higienę zapewnia mi sztyft ałunowy. Przed wyjazdem do Włoch wpadł jednak w moje ręce nowy dezodorant dla facetów Garnier Mineral Pure Active. Wziąłem go w podróż, bo wiedziałem, że będzie kilka momentów, w których będę chciał się czuć absolutnie komfortowo. Garnier Men zdał egzamin, a dodatkowo - co ważne - nie spowodował żadnych podrażnień czy zaczerwienień skóry. Był też przyjazny dla ubrań - zupełnie ich nie brudził. Używałem opcji w aerosolu, produkt występuje także w roll-onie. Nie zawiera alkoholu, ma w składzie za to olejek z drzewa herbacianego.

59661603_334493203900982_7699922140253913088_n.jpg

Broda

Swój zarost rozpieszczałem w tym miesiącu nowym balsamem od Pana Drwala ze znanej mi już wcześniej z olejku linii Bulleit. Bulleit to oczywiście amerykański bourbon i to on stanowił inspirację dla stworzenia całej linii o pomarańczowej identyfikacji. W wyniku kolaboracji z Bulleit Bourbon powstała kolekcja o energetycznej mieszance zapachowej karmelu, pomarańczy, pieprzu i papryki. Aromat nowego balsamu utrzymuje się naprawdę długo na mojej brodzie, czasem nawet przebija zapach perfum! Jego konsystencja jest dość twarda, dlatego przed aplikacją należy dobrze rozgrzać go w palcach i zmiękczyć. Na moim zaroście ma średni hold i raczej matowe wykończenie. Pan Drwal zawsze pakuje dużo dobra do swoich kosmetyków, ale tym razem pobił już samego siebie! W tym balsamie jest olej z nasion róży, tłoczony na zimno z manufaktury na Podlasiu!


59376396_374562876600624_6998404288321945600_n.jpg

Beauty

gadget

Przyznaję, że w miesiącach zimowych trochę odpuściłem sobie picie wody. Ale z początkiem kwietnia poczyniłem postanowienie poprawy! Przeprosiłem się z moją butelką Bkr, a nowy filtr, który kupiliśmy do domu pozwala napełniać ją tanio, bezpiecznie i praktycznie bez ograniczeń. Co więcej, do Włoch zabrałem Bkr w nowym kolorze ciemnej zieleni. Czy wraz z nią zmieni się moja szafa? Nigdy nie kupowałem ciuchów w takim kolorze, a teraz już jeden mam. Ha! Czas pokaże…


59459099_1097867437052879_230629504593166336_n.jpg

Event

Bez dwóch zdań najważniejszym wydarzeniem miesiąca były wspomniane targi perfumerii niszowej Esxence w Mediolanie. Była to ich 11 edycja, a dla mnie druga z kolei na nich wizyta. Tematem przewodnim był Inspiration Flow. Targi odbywają się w najnowocześniejszej dzielnicy miasta, w centrum ekspozycyjnym The Mall. W tegorocznej imprezie wzięło udział 221 marek z 18 państw. Podzielono je na tzw. Main Brands i Spotlight Brands. Na towarzyszącej imprezie kosmetycznej Experience Lab swoją ofertę pokazało 41 marek, w tym jedna, która mnie szczególnie zaciekawiła, bo w recepturach swoich kosmetyków stosuje kraftowe piwo (Collesi). Targi odwidziło w tym roku 7890 gości z 77 państw. Wystawie towarzyszyła agenda 27 spotkań, wykładów i prezentacji. Mnie osobiście spotkał zaszczyt uczestniczenia w śniadaniu z Michaelem Edwardsem z the Fragrances of the World - twórcą słynnego Fragrance Wheel i autorem kultowej pozycji książkowej Perfume Legends. Esxence oprócz zapachów oferuje możliwość spotkania na żywo znanych z przestrzeni wirtualnej innych pasjonatów zapachów oraz zawarcia znajomości z innymi. I to chyba sobie najbardziej cenię w tej imprezie!


58691961_499641230840095_1634931321866289152_n.jpg

Flakon

Beauty of the Month! Na ten tytuł zasłużył w kwietniu flakon zapachu Quatre en Rouge marki Boucheron. To piąta już edycja flakonu, który składa hołd kultowym poczwórnym (Quatre) obrączkom tej jubilerskiej paryskiej marki. Stylizowany na nie korek otwiera dostęp do zapachu - tym razem ukrytego w przepięknie czerwonym flakonie - który kojarzy mi się w swojej owocowej-szyprowości z letnią sangrią. Potrafi uderzyć do głowy!

Gdzie to znaleźć:

Gallivant - GaliLu

Boss - Sephora / Douglas

Acqua di Parma - Sephora

Kiehl’s - www.kiehls.pl

Dr. Jart - Sephora

Too Faced - Sephora

Balmain Hair - Douglas

Pan Drwal - www.pandrwal.pl

Boucheron - Douglas

Bkr - www.fabrykaform.pl








*WYWIAD* Nick Steward, Gallivant

*WYWIAD* Nick Steward, Gallivant

Damskie premiery na wiosnę

Damskie premiery na wiosnę