Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*RECENZJA* - Miss Dior Essence

*RECENZJA* - Miss Dior Essence

Miss Dior to dla perfumiarstwa coś jak Stonesi dla muzyki – legenda, która wciąż dostaje nowe wcielenia i, co zabawne, prawie każde z nich ma rzeszę fanów i hejterów. Francis Kurkdjian, który od niedawna rządzi zapachowym królestwem Diora, dostał więc zadanie niełatwe: odświeżyć ikonę i nie oberwać od purystów. No i wiecie co? Według mnie wyszedł z tego z tarczą.

...intensely dedicated to the extravagant younger generation that refuses gloominess.”
— Francis Kurkdjian, Dyrektor Kreatywny Parfums Dior

 

Owocowy szypr – klasyka odświeżona

 Nowa Miss Dior Essence to szypr, ale taki skrojony pod XXI wiek. Zamiast zielonych retro nut w głowie – marmolada z jeżyn (z pestkami, sokiem i całą resztą!). Do tego kwiat czarnego bzu, który dosładza i dorzuca odrobinę ziołowości. Start jest słodko-kwaśny i tak ekstrawertyczny, że aż chce się powiedzieć: „Ej, tu się dzieje impreza!”.

 Potem sprawy się uspokajają. Na scenę wchodzi jaśmin – i to w podwójnej dawce. Miękki, kremowy, elegancki. No i kiedy już myślimy, że nowa Essence to tylko sympatyczna owocowo-kwiatowa potańcówka, bam! – wjeżdża dębowa baza. Sucha, bezkompromisowa, klasycznie szyprowa. To nie jest owocowy koktajl na lato, to perfumy z fundamentem.

 

Trzy akty, jedna esencja

 Akt I – owocowa trzpiotka w sukience w kropki,

 Akt II – kwiatowa muza na romantycznym spacerze,

 Akt III – dama w dębowej bibliotece.

 Każda faza pachnie intensywnie i esencjonalnie. Marmoladę czujesz na języku, jaśmin otula ci ramiona, a baza zostawia mocny, szyprowy ślad. Nazwa Essence pasuje tu jak ulał.

MARMOLADA Z JEŻYN

KWIAT CZARNEGO BZU

JAŚMIN SAMBAC

NUTY DRZEWNE

DĄB

 

Flakon i kampania – Dior z pazurem

 Tym razem butelka dostała totalny houndstooth look – cała powierzchnia szkła pokryta jest tym ikonicznym pepitkowym wzorem. W ręce robi to wrażenie gadżetu haute couture, a nie „kolejnego flakonika w różu”. Przyczynia się do tego oczywiście również wyrafinowana czarna kokarda, która ociera się jak dla mnie o męską muszkę.

 Do tego kampania: Natalie Portman, wiadomo – od lat twarz Miss Dior. Ale zamiast klasycznych póz mamy więcej luzu, naturalności i nową czcionkę w stylu graffiti, która mruga do młodszych odbiorczyń. Trochę bunt, trochę street style, ale wciąż w rytm elegancji spod szyldu Dior. I to działa, bo daje sygnał: Miss Dior może być dla Ciebie, nawet jeśli nie nosisz perłowego naszyjnika po babci. Albo gdy nosisz go do glanów.

Miss Dior Essence to – moim zdaniem -  jedno z najciekawszych damskich pachnideł tego roku. Słodkie, ale nie infantylne. Trochę zawadiackie, ale z klasą. Nowoczesne, a jednocześnie oparte na klasyce. Dla fanek ciemnych owoców i dla tych, które tęsknią za prawdziwą, drzewną bazą.

 Serio – to jedno z moich ulubionych oddań Miss Dior. Kurkdjian zrobił ruch odważny i udowodnił, że szypr nie musi być muzealnym eksponatem. Może być żywy, soczysty i cholernie noszalny. Bravo!

Zapach: Dior, Miss Dior Essence

Premiera: 2025

Nos: Francis Kurkdjian

Rodzina: owocowo-szyprowa

Nuty: marmolada, jeżyny, kwiat czarnego bzu, jaśmin, jaśmin Sambac, nuty drzewne, dąb

Trwałość i projekcja: bardzo dobra / dobra

Dostępność: Essence de Parfum o pojemności 35ml, 50ml i 80ml w Sephora i Douglas





#flakonPR





*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - BEST OF SUMMER 2025

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - BEST OF SUMMER 2025