*RECENZJA* Molton Brown Mesmerising Oudh Accord & Gold
Jakie to dziwne! We wrześniu, gdy pierwsze liście zaczęły się złocić, a potem spadać, psioczyłem na nadejście jesieni, bo – jak wiadomo – jestem zdeklarowanym fanem lata. Pocieszenia szukałem wtedy nie w kocu, tylko we flakonie. Jeszcze zanim zrobiło się naprawdę chłodno, sięgnąłem po Mesmerising Oudh Accord & Gold od Molton Brown. Nosiłem go z przyjemnością, raz nawet zabrałem na rowerową wycieczkę do parku, jakby zapach mógł przedłużyć to, co słoneczne. Dziś kolory jesieni oglądam już tylko w galerii zdjęć w telefonie, a na rower po śniegu nawet ja nie próbuję – ale do zapachu wróciłem. I wyszło na to, że to nie był zapach jesienny. To jest zapach awaryjnego trybu przetrwania.
Co ciekawe, Molton Brown zdaje się doskonale rozumieć ten emocjonalny wymiar perfum. We wrześniu 2024 marka zainaugurowała kampanię Artists of Note, zapraszając twórców do interpretowania zapachów poprzez ich własne środki ekspresji – tak, by oddać to, czego nie sposób opisać tylko nutami. W przypadku Mesmerising Oudh Accord & Gold do współpracy zaproszono londyńską artystkę interdyscyplinarną Karimah Hassan. Jej charakterystyczne „malowanie na głos” zaowocowało obrazem i wierszem The Golden Bridge („Złoty Most”). I pomyślałem sobie – dokładnie tak ten zapach działa. Jest mostem. Pomiędzy jesienią a zimą, pomiędzy chłodem a ciepłem, pomiędzy światem realnym a tym, który można wdychać.
Wracając już do samej kompozycji – Mesmerising Oudh Accord & Gold, stworzone przez Sylvie Fischer w 2019 roku, nie próbuje udawać, że rozgrzewa słońcem. On rozgrzewa przyprawami. Na otwarciu dostaję solidną porcję pieprzu i kardamonu, jakby ktoś właśnie wrzucił je na rozgrzaną patelnię w górskim schronisku i czekał, aż aromat sam znajdzie drogę do gościnnego pokoju. Potem tempo zwalnia i zaczynają się dwa zimowe monologi: miodowo-syropowy tytoń i herbata – mocna, parzona długo, z lekką dymnością, ale nadal soczysta. To nie jest herbata z termosu. To herbata pita przy kominku, gdy już przestałeś udawać, że wyjdziesz jeszcze dziś na spacer.
A oud? Zaskakująco cywilizowany. Nie ma tu żadnego turboniszowego zgrzytu, raczej miękka, ułożona baza, która trzyma całość w ryzach. Oud robi za konstrukcję, nie za show. To trochę jak z samym flakonem – masywnym, eleganckim, zwieńczonym korkiem w kształcie kuli o złocistych, żywicznych odcieniach. Ten korek wygląda, jakby ktoś zamknął w nim skorupkę bursztynu i odrobinę ostatniego wrześniowego słońca. Idealnie podkreśla charakter kompozycji: ciepłej, otulającej, ale jednak zbudowanej na solidnym fundamencie.
Zapach minimalnie skręca w stronę męską, ale nie na tyle, by nie mógł zachwycić również pań – co zresztą już się wydarzyło, bo zdążyłem usłyszeć kilka komplementów z bardzo różnych stron. Mesmerising Oudh Accord & Gold aż prosi się teraz o noszenie warstwowo, otulająco, szczególnie że linia nie kończy się na perfumach. W 2024 roku był to najchętniej wybierany zapach marki, a dziś znajdziemy go również w formie kosmetyków do ciała i zapachów do wnętrz, więc jeśli ktoś ma ochotę stworzyć sobie prywatne górskie chalet z kominkiem bez wychodzenia z domu – proszę bardzo.
Trochę mi żal tej jesieni, przyznaję. I chyba powinienem ją oficjalnie przeprosić za wcześniejsze narzekania. Ale póki mam tę płynną złocistość od Molton Brown na nadgarstku, myślę, że razem jakoś dotrwamy do wiosny. A na koniec pytanie do Was – w jakiej odsłonie ten flakon robi na Was większe wrażenie: jesiennej czy zimowej?
Zapach: Mesmerising Oudh Accord & Gold
Premiera: 2019
Nos: Sylvie Fischer
Rodzina: drzewno-żywiczna
Nuty: dawana, czarny pieprz, kardamon, bergamotka, szafran, czarna herbata, róża, wanilia, miód, oud, styrax, olibanum, tytoń
Trwałość/projekcja: dobre
Dostępność: woda perfumowana i toaletowa o pojemności 100ml i 7,5ml na www.moltonbrown.pl oraz w Douglas
#flakonPR




